Afera śmieciowa w Starachowicach. Poszukiwane matematyczne wyliczenia

8664.nsmed

W ubiegłym tygodniu odbyła się kolejna rozprawa w sprawie tzw. afery śmieciowej. Na ławie oskarżonych zasiada dwoje urzędników oraz dwóch samorządowców. Przesłuchanych zostało kilku świadków, w tym dwoje było wezwanych na ponowne dosłuchanie. 

Przypomnijmy, że  proces toczy się wobec czterech osób, które miały działać na niekorzyść gminy Starachowice, przez co miasto na umowie na wywóz odpadów z firmą Almax i aneksach podpisywanych do tej umowy miało stracić kilka milionów. Umowa jest z 2006 roku. Uwagi do umowy i aneksów miała Regionalna Izba Obrachunkowa, a w 2013 roku dokumentom przyjrzeli się członkowie starachowickiej Komisji Rewizyjnej Rady Miejskiej. Po wielu perturbacjach, w tym zniknięciu biegłej z dokumentami, prokuratura po otrzymaniu opinii kolejnych biegłych z zakresu rachunkowości i finansów postawiła zarzuty - początkowo pięciu osobom w tym skarbniczce magistratu Halinie P., wobec której ostatecznie postępowanie zostało umorzone.

Podczas ubiegłotygodniowej rozprawy zeznawał m.in. prezes jednego ze starachowickich stowarzyszeń. Świadek G. zeznał, że w 2011 roku przeczytał artykuł w „Obserwatorze Finansowym” na temat naliczania opłat za śmieci. - Skierowaliśmy ten artykuł do przewodniczącego Rady Miejskiej. Nie jestem specjalistą w tym zakresie. Nie drążyłem tematu. Oddaliśmy temat osobom kompetentnym - mówił świadek G. Oskarżeni oraz ich adwokaci mieli kilka pytań do świadka, a oskarżony były wiceprezydent Sylwester Kwiecień zwrócił się do sądu z oświadczeniem. - Dlaczego wypowiadają się świadkowie, którzy nic nie wnoszą? Wiele rzeczy podnoszonych tutaj nie ma nic wspólnego z moimi zarzutami. Toczą się obok. A nikt konkretnie mi nie mówi, na czym polega moja wina - oświadczył samorządowiec.

Zeznawał także były zastępca prezydenta z tamtego czasu. Świadek C. stwierdził, że o całej sprawie dowiedział się z mediów. C. zeznał, że miał wrażenie, że kwestię śmieci Wojciech Bernatowicz „wyjął” sobie z jego obowiązków i zajmował się nią osobiście. Świadczyć miało o tym brak podpisów byłego wiceprezydenta na dokumentach związanych z gospodarką odpadami w Starachowicach. - Nie byłem osobą decyzyjną. To prezydent podejmował decyzję. Nie śmiałem mu zwrócić uwagi, że jestem pomijany. Od 2008 roku zmieniła się sytuacja polityczna, a ja poczułem się wyłączony. Naczelnik G. rozmawiał w sprawie śmieci praktycznie tylko z prezydentem. Ja pracę naczelnika w tamtym czasie oceniałem bardzo dobrze - zeznał świadek C. i dodał ponownie, po tym jak sędzia odczytała jego wcześniejsze zeznania, że nie był dopuszczany do kwestii Almaxu. - W sprawie Almaxu prezydent nie wymagał mojej kontrasygnaty - mówił C. Adwokaci dopytywali czy jako wiceprezydent wzywał na rozmowy dwoje urzędników K. i G. w celu wyjaśnienia o co chodzi z wywozem śmieci ze Starachowic. Pytanie zostało powtórzone kilkukrotnie, adwokaci pytali czy świadek C. unika odpowiedzi? - Rozmawiałem z nimi o różnych kwestiach, natomiast kwestię śmieci „robił naczelnik z prezydentem” - odpowiedział C. Świadek C. zeznał również, że jako wiceprezydent nie robił żadnych swoich matematycznych wyliczeń co do opłat za śmieci, ponieważ uznał, że to była dosyć skomplikowana procedura, a poza tym były od tego odpowiednie służby finansowe. Mówił, że wiedział, że względem procedur jego podpis powinien widnieć na tych dokumentach jeszcze przed podpisem prezydenta, jednak nie śmiał przeciwstawiać się prezydentowi. - Jak mogłem iść i pytać, skoro prezydent już podpisał. To ja miałem wskoczyć do gabinetu i powiedzieć, panie prezydencie jeszcze ja się podpiszę? Nie rozmawiałem z prezydentem dlaczego jest pomijany. Uznałem, że śmieciami prezydent zajmuje się osobiście - kontynuował świadek C. 

Na sam koniec rozprawy oświadczenia w tej sprawie złożyli oskarżeni G. oraz K. - Na każdym etapie wiceprezydent był informowany o wszystkim. Niechętnie natomiast składał podpisy. Z dokumentami zabierał nas do prezydenta - powiedział oskarżony G., a oskarżona K. dodała: - nie wyobrażam sobie, że dokumenty nie były przedstawiane wiceprezydentowi. Najczęściej było tak, że wiceprezydent mówił: „dobrze, idziemy do prezydenta”.   

Podczas środowej rozprawy zeznawała również skarbniczka miasta. Świadek P. na pytanie Sylwestra Kwietnia, czy podpisując aneksy była przekonana, że wszystko jest zgodnie z prawem zeznała, że tak. Po czym były wiceprezydent wygłosił kolejne oświadczenie, że miał przekonanie, że nie łamie prawa. Tym bardziej, że przed jego podpisem widniał już podpis skarbnika oraz prawnika. - W gminie obowiązywał akt prawa miejscowego, gdzie skarbniczka miała narzucone pewne obowiązki. Miałem podpis prawnika, miałem podpis skarbniczki, to wiedziałem, że mogę dokumenty podpisać - powiedział Kwiecień.

Zeznawali jeszcze byli radni Rady Miejskiej oraz dwoje świadków zostało przesłuchanych po raz drugi. 

Wezwana ponownie świadek D. była pytana o matematyczne wyliczenia, co do mających mieć miejsce nieprawidłowości... Przypomnijmy, że w trakcie poprzednich rozpraw jedna z członkiń Komisji Rewizyjnej, komisji która zajmowała się umową gminy z Almax i aneksami, miała zeznać, że to właśnie świadek D. głównie miała robić matematyczne wyliczenia co do nieprawidłowości. - Komisja Rewizyjna pracowała jako całość. Ja najwięcej pracowałam z P. Autorem wyliczeń byłam, ale również. Był także P. Każdorazowo była też obecna [tu pada imię i nazwisko jednej z członkiń Komisji Rewizyjnej]. Posiadam część materiałów. Częściowo te wyliczenia się zachowały - zeznała świadek D. W trakcie poprzednich rozpraw padło stwierdzenie, że świadek D. konsultowała się z ekonomistami, prawnikami. Adwokaci pytali o dane personalne tych osób, gdyż chcieliby powołać ich na świadków. - W tej chwili nie potrafię szczegółowo odpowiedzieć, podać nazwiska - zeznała świadek G. Widać było, że dla obrońców oskarżonych ważne jest ustalenie czy istnieją matematyczne wyliczenia mających mieć miejsce nieprawidłowości, bo na przemian dopytywali świadka o notatki, prywatne wyliczenia. - Kto je widział, skąd świadek D. czerpała wiedzę? Kto konkretnie robił wyliczenia..? - Pytali adwokaci. - Czy radni Rady Miejskiej mieli wpływ na wysokość stawek? - Dopytywał jeden z oskarżonych. - Zasada jest taka, że Rada Miejska pracuje na rzetelnych lub nierzetelnych dokumentach. Okazało się, że radni pracowali na nierzetelnych danych. Rada Miejska zawierza w prawidłowość wyliczeń zrobionych przez urzędników - zeznała świadek D. Zapytana dlaczego komisja nie dołączyła do protokołu brudnopisów z wyliczeniami, świadek D. zeznała, że wszystkie „tabelki”, które były sporządzone zostały załączone do protokołu z prac komisji. A dokumenty, czyli protokół z prac komisji plus załączniki, zostały złożone w magistracie.

Jako ostatni, po raz drugi, przesłuchiwany był świadek P. On również był pytany o autora wyliczeń. - Największy udział miała D., ja też próbowałem. Był ogrom materiału, to były wspólne wyliczenia. Konsultowaliśmy się wzajemnie - mówił świadek P. Adwokaci dopytywali nadal o wyliczenia. Świadek P. powiedział, że w Biurze Rady Miejskiej została złożona informacja o pracach Komisji Rewizyjnej, a nie pełny protokół. - Gdzie jest błąd? - Dopytywał oskarżony Sylwester Kwiecień. - Jako radni nie byliśmy informowani o wszystkich przesunięciach środków finansowych. Ja czuję się okłamany. W 2012 roku wszyscy radni myśleli, że nie ma podwyżki opłat za śmieci. Faktycznie mieszkańcy nie zapłacili więcej, natomiast faktycznie to gmina dopłaciła - zeznawał świadek P. - Są biegli, ja nie mówiłem, gdzie jest przestępstwo, tylko jak wyglądał mechanizm - dodał P. - Czy świadek zna przepisy, czy konfabuluje?  Przecież to jest „abc radnego” - odpowiedział mu oskarżony Kwiecień i dodał: świadek kłamliwie przedstawia informacje. - Chce mnie przedstawić, że coś kombinowałem, za to, że wyrzuciłem go z SLD. Nie rozumiem tej chęci ataku, tego zacietrzewienia. Moje działania były prawidłowe - oświadczył Sylwester Kwiecień.

Następna rozprawa odbędzie się 21 czerwca br. o godzinie 9.00

Obrońcy oskarżonych zażądali, aby sąd pozyskał z Urzędu Miejskiego dokumenty w sprawie wyliczeń poczynionych przez Komisję Rewizyjną. 

Zabrania się kopiowania i udostępniania treści pochodzących z archiwum serwisu www.starachowice-net.pl bez podawania źródła

Dodane: 12.06.17 | Odsłony: 704 | komentarze (11)
Tagi:

Komentarze użytkowników

neo | 2017-06-12 13:15:35 napisał(a):

Mam nadzieję że urzędnicy i samorządowcy zaczną wreszcie być pociągani do odpowiezialności za swoje decyzje bo do tej pory byli bezkarni.

@ | 2017-06-12 13:50:35 napisał(a):

Trzy małpki z których jedna nie widzi, druga nie słyszy, trzecia nie mówi w jednym. Niezły świadek.

AntyPolityk | 2017-06-12 15:08:47 napisał(a):

Oni wszyscy są siebie warci

garaga | 2017-06-12 16:07:32 napisał(a):

Ten proces jest robiony na zamówienie osób które przed wyborami stanowiły zaplecze Materka. Wystarczy popatrzec na zdjęcia tego grona konfabulantów z hotelu Europa, żeby wiedziec w co tutaj sie gra. Świadkowie którzy nic nie wiedzą, nic nie wnoszą do sprawy albo cos słyszeli ale nie wiedzą za bardzo co słyszlei. To jest hucpa.

Gosc | 2017-06-12 16:15:42 napisał(a):

Jestem za rozliczeniem urzędników. Ale patrząc kto stoi za oskarzycielem wiem o co chodzi. Nikt, bez względu na,sympatię czy zagrożenie polityczne nie może być ciągany przez prokuraturę. Jeżeli faktycznie sąd ich skaźe - kara musi być. W przeciwnym razie ci pseudooskrzyciele do odpowiedzialności. Za marnotrawienie pieniędzy podatnika dla zobowiązań politycznych.

Mieszkaniec | 2017-06-12 18:13:40 napisał(a):

Możecie sobie pisać co chcecie ale kluczowe znaczenie będą miały opinie biegłych. Jeżeli nie zostaną podważone to wyrok może być niekorzystny dla oskarżonych. Świadkowie tylko pokazują jaki był mechanizm zwyczaje w UM kto za co odpowiadał. Całość da obraz dla sądu a ten wyda wyrok .Jaki zobaczymy

@garga | 2017-06-12 18:20:24 napisał(a):

Szok. Miasto nie ma 4 mln. Same wyparowały czy ktoś pozwolił je przelać na konto Almaxu?

A | 2017-06-12 21:12:54 napisał(a):

kto to na zdjęciu plecami ?

@A | 2017-06-13 06:38:24 napisał(a):

Tak z postury to chyba Marcin G

A | 2017-06-13 06:53:31 napisał(a):

idź na rozprawę to się dowiesz

do @A | 2017-06-13 21:44:22 napisał(a):

Nie udawaj capa

Skomentuj!
Aby dodać komentarz należy potwierdzić akceptację regulaminu
portalu www.starachowice-net.pl, klikając w kwadrat.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
System rejestruje adresy IP. Nadużycia związane z treścią
komentarzy można zgłaszać na: kontakt@starachowice-net.pl




Ostatnie komentarze w serwisie