„Afera śmieciowa”. W styczniu 2020 mowy końcowe

Regionalna Izba Obrachunkowa kontrolowała gminę Starachowice. Kontrola była prowadzona w latach: listopad 2011 - marzec 2012 i dotyczyła finansów miasta z lat 2007-2012 ze szczególnym uwzględnieniem roku 2010. 

W 2013 roku zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyła do prokuratury działająca wtedy przy Radzie Miejskiej Komisja Rewizyjna. Zarzuty postawiono oskarżonym w lipcu 2016 roku, a pierwsza rozprawa odbyła się w marcu 2017r.Wkrótce minie trzy lata odkąd czworo oskarżonych broni się przed Sądem Rejonowym w Starachowicach.

We wtorek 10 grudnia odbyła się kolejna rozprawa. Przypomnijmy, że sprawa dotyczy umowy, którą miasto podpisało na 10 lat z firmą Almax w 2006 roku oraz późniejszych zawieranych do umowy aneksów. Było ich 5. 

Po raz kolejny wyjaśnienia składała pani, która przeprowadzała kontrolę finansów miasta. Najpierw zostały odczytane jej zeznania, te z policji i te z jednej z rozpraw. Sędzia Joanna Kucy dopytywała świadka o szczegóły kontroli, o źródła dokumentów, kontakty z pracownikami magistratu, wyliczenia. Świadek wiele razy odpowiadała, że nie pamięta, że zbyt dużo czasu upłynęło. Ponadto sędzia Kucy chciała wiedzieć m.in. czy świadek w wyliczeniach brała pod uwagę opłatę marszałkowską czy opłatę za składowanie odpadów. 

- Pani zeznania i pani B. są bardzo kluczowe - mówiła sędzia Kucy i prosiła świadka o wyjaśnienia co do zakresu kontroli oraz przyjmowanych dokumentów. 

- Zakres kontroli to były wydatki bieżące gminy Starachowice. Nie mamy konkretnych wskazań, co do konkretnych umów. Kontrolerzy sami dobierają „próbę”. Nie przypominam sobie nazwisk osób, które pojawiały się z dokumentami - odpowiedziała świadek i zeznała, że pracowała na podstawie dokumentów otrzymanych od pracowników magistratu. - Miałam wątpliwości co do tej sprawy. Była to pierwsza kontrola RIO w takim zakresie. Byłam u naczelnika RIO, zastępcy naczelnika. Ja ustalałam stan faktyczny na podstawie dokumentów od pracowników. Jednak dokumenty były niekompletne - dodała świadek. Jakich dokumentów brakowało, świadek nie pamiętała. 

- Skoro nie potrafi pani powiedzieć czego pani brakowało, to na podstawie jakiej wizji stwierdziła pani, że jest źle? - Dopytywał oskarżony Kwiecień. Były prezydent trzymał w tym momencie w dłoni dokument zawierający wyliczenia gminy, który otrzymała kontrolerka RIO (dokument poniżej). 

- W moim protokole z kontroli nie ma zapisu o naruszeniu przepisów prawa. Ja nie kwalifikowałam tego. Ja tylko ustalałam stan faktyczny. Ja nie kwalifikowałam tego, jako stwierdzenia naruszenia przepisów prawa. To moi przełożeni tak zadecydowali. Ustalenia faktyczne zawarłam w protokole.  Taka była moja rola - zeznawała świadek i dodała, że to zastępca naczelnika Wydziału Kontroli Gospodarki Finansowej Regionalnej Izby Obrachunkowej w Kielcach zajmował się bezpośrednio tą sprawą.  

- Jesteśmy zainteresowani jak najrychlejszym zakończeniem sprawy. Pani świadek nie jest zorientowania, nie ma odpowiedniej wiedzy. Doszedłem do wniosku, że niezbędnym będzie przesłuchanie w charakterze świadka zastępcy naczelnika. Myślę, że to będzie osoba, która wyjaśni w swoich zeznaniach problematykę tej sprawy - powiedział adwokat Jesionek. 

17 stycznia 2020 roku zostanie wezwany z-ca naczelnika z RIO oraz odbędą się wystąpienia końcowe stron. Początek godz. 9.00.  

*** 

Na ławie oskarżonych zasiada dwóch samorządowców i dwoje urzędników. Była kierownik jednego z referatów Urzędu Miejskiego Małgorzata K. oraz Marcin G. również jeden z kierowników w magistracie oraz były prezydent Starachowic Wojciech Bernatowicz (nie chciał, by jego nazwisko było skrócone) oraz Sylwester Kwiecień (nie chciał, by jego nazwisko było skrócone). Wedle oskarżenia mieli działać na niekorzyść gminy Starachowice. Gmina Starachowice miała ponieść stratę z tytułu wypłacenia zbyt dużego wynagrodzenia firmie Almax za wywóz śmieci. Straty miały wynieść około 3,5 miliona złotych.

ARCHIWUM ARTYKUŁÓW [kliknij] 

                         Ogłoszenie