Angielski dla malucha

10391.nsmed

Czy małe dzieci mogą uczyć się języków obcych? Mogą, a nawet powinny. Wczesna nauka nie tylko zapewnia im lepszy start, ale także wspomaga ich ogólny rozwój.

Spójrzmy prawdzie w oczy: bez angielskiego dzisiaj ani rusz. Najlepiej zacząć uczyć się go jak najwcześniej i poświęcić mu jak najwięcej czasu. W końcu znając angielski, lepiej ogląda się filmy i seriale, ma się dostęp do większych zasobów internetowych, umie się porozumieć za granicą. Nie mówiąc już o możliwościach znalezienia pracy. Dlatego ten język jest obowiązkowy w szkołach, a rodziców zachęca się do zapewnienia dzieciom jak najszybszej edukacji w tym zakresie.

Czy jednak owa edukacja nie jest zbyt wczesna? Dzieciństwo powinno być przecież czasem zabawy, nie nauki. Na szczęście najnowsze metody nauczania godzą przyjemne z pożytecznym: uczą poprzez zabawę. Okazuje się bowiem, że takie połączenie nie tylko eliminuje z nauki nudę i stres, ale przede wszystkim zwiększa jej efektywność. Dziecko śpiewając, tańcząc i rysując, odgrywając scenki czy grając w zgadywanki, przyswaja o wiele więcej obcojęzycznych słów, niż poprzez żmudne powtarzanie. Tak działają tzw. naturalne metody nauczania.

Naturalna metoda uczenia języka opiera się przede wszystkim na zachęcaniu dziecka do mówienia po angielsku, wykazywania się aktywnością twórczą i samodzielności. Metoda ta zakłada, że każdy maluch - bez względu na stopień opanowania języka ojczystego - może mówić po angielsku, nauczyciel zaś ma za zadanie rozwinąć jego wrodzone możliwości. W tym celu wytwarza atmosferę bezpieczeństwa, dzięki czemu dziecko nie blokuje się i nie boi  mówić w obcym języku. Dodatkowo nowe słownictwo dotyczy życia codziennego, tak by dzieci znały kontekst, z jakiego pochodzą wyrazy. Lektorzy używają techniki pozytywnych wzmocnień, żeby lepiej utrwalić nabyte wiadomości. 

W Polsce ośrodków nauczania naturalnego jest coraz więcej. Najpopularniejszym z nich jest szkoła języka angielskiego Helen Doron, której założycielka opracowała jedną z pierwszych naturalnych metod. W szkołach Helen Doron uczą się maluchy od trzeciego miesiąca życia: początkowo osłuchują się z językiem, później są zachęcane, by go twórczo wykorzystywać. W ten właśnie sposób przebiega naturalny proces uczenia się: obserwacja, naśladownictwo, w końcu własne eksperymenty. Dzieci są ciekawe świata i chcą wszystkiego spróbować – muszą poznać otaczającą je rzeczywistość. 

Język jest dla dziecka obiektem poznania tak samo, jak wszystko inne. Jak się okazuje, może ono poznawać dwa języki jednocześnie: nie tylko nie zaburza to jego rozwoju mowy, wręcz go wspomaga. Odpowiednio wspierane, może osiągnąć zadziwiające rezultaty. A przy tym – co najważniejsze – bardzo dobrze się bawić. 

Artykuł sponsorowany

Dodane: 02.09.18 | Odsłony: 444

Komentarze użytkowników



Ostatnie komentarze w serwisie