Właśnie mija mniej więcej rok, od kiedy w portalu zaczęły intensywnie pojawiać się komentarze Czytelników oraz napływać wiadomości do Redakcji, że coś w mieście, kulturalnie mówiąc, brzydko pachnie. Mieszkańcy wskazywali kierunki skąd nadciągać miał odór. Ci z okolic ulicy Kościelnej, osiedla Skałka pisali, że śmierdzi od strony zakładów mięsnych. Ci z ulicy Radoszewskiego i osiedla Trzech Krzyży, że od strony oczyszczalni ścieków.
Dzięki nagłośnieniu sprawy oraz kilku spotkaniach władz z mieszkańcami w terenie, Urząd Miejski i firma ANIMEX zaczęli na ten temat rozmawiać. W między czasie, były już prezes miejskich wodociągów, w trakcie spotkania na ulicy Bocznej, kiedy kilkanaście osób mówiło, że właśnie tu i teraz w tym momencie śmierdzi, on mówił, że nie czuje… Człowiek ten prezesem już nie jest, ale raczej nie ma to związku z tą sprawą. Prezesem Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji jest Jerzy Miśkiewicz i to już za czasów jego prezesury doszło do spotkania gminy oraz wodociągów z władzami Animexu. W lutym tego roku pisaliśmy: „Gmina Starachowice, po wielu skargach mieszkańców z północno-wschodniej części miasta na temat odoru, przeszła od słów do czynów. Usunąć przykre zapachy z tej części Starachowic spróbuje firma ACS Poland Sp. z o. o., która specjalizuje się w ekologicznych technologiach w zakresie ochrony środowiska.”
W skrócie, w miejską kanalizację została wszczepiona bakteria, która miała zająć się „zjedzeniem” ścieków, które przylgnęły do ścianek rur kanalizacyjnych. Ścieki z zakładu nie spływały w całości do oczyszczalni, gniły w rurach kanalizacyjnych i stąd miało w mieście śmierdzieć.
Jak wygląda sytuacja obecnie i jakie koszty poniosła gminna spółka w walce z odorem portal zapytał prezesa PWiK Jerzego Miśkiewicza. - Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji nadal podtrzymuje rozwój bakterii eliminujących zjawiska odorowe w sieci kanalizacyjnej będącej własnością spółki. Dodatkowo zostały zainstalowane filtry uniemożliwiające wydostawanie się odorów poprzez pokrywy nastudzienne. Koszt prac, materiałów, zainstalowanych urządzeń i stosowanych preparatów na dzień dzisiejszy zamyka się kwotą 80 811 zł brutto. Koszty prac likwidujących odory PWiK poniesie wspólnie z zakładami Animex. Po stronie PWiK sp. z o.o. jest to kwota 47 965,00 zł brutto – obejmująca zamgławianie kanałów i zakup biofiltrów w ilości 10 sztuk – powiedział w rozmowie z portalem prezes Jerzy Miśkiewicz.
Dodane: 15.07.19 | Odsłony: 479 | komentarze (9)Jamaj | 2019-07-15 12:20:49 napisał(a):
Mydlenie....
Gość | 2019-07-15 12:58:20 napisał(a):
Tu jerzyki tam bakterie. Fajnie
gość | 2019-07-15 20:11:07 napisał(a):
PSL-owy Jerzy Materek z Platformy ? ha,nie mają żadnych zahamowań ,chytrzy na władzę .Takie są info w Echu,widzą taka możliwość.
Jacek | 2019-07-16 20:07:28 napisał(a):
To może do rzeczy, nadal śmierdzi czy nie?
kjaukaja | 2019-07-20 14:13:07 napisał(a):
śmierdzi na pilsudskiego zdechła rybą
lolll | 2019-07-20 14:14:23 napisał(a):
pytanie czy na pewno studzienki
ojda | 2019-07-20 14:15:03 napisał(a):
na pilsudskiego nie da sie okna otworzyc
iga | 2019-07-20 14:17:11 napisał(a):
a moze z jakis zakladow tak daje czadu bo smierdzi piłsudskiego posrodku
jestem za rozwojem obiektów rekreacyjnych w...
gdzieś, kiedyś dawno czytałam, że był...
wizytacja z tym nie ma nic wspólnego
ciekawe, czy pan prezydent zostawi czy wymieni...
ale to było chyba przed wizytacja pewnych...
Jamaj | 2019-07-15 12:20:20 napisał(a):
I teraz pytanie. Czy to coś zmieniło czy to tylko wyrzucanie pieniędzy w błoto? I myślenie oczu mieszkańcom że coś się robi?