Czy komunikację miejską czeka ewolucja?

14243.nsmed

W Biuletynie Informacji Publicznej zamieszczone zostało ogłoszenie o zamiarze przeprowadzenia przez miasto postępowania o udzielenie zamówienia na świadczenie usług w zakresie publicznego transportu zbiorowego w Starachowicach w przewidywanym okresie od 1 stycznia 2023 roku. Umowa ma być podpisana na 10 lat. 

Procedura przetargowa ma się rozpocząć za rok czyli w styczniu 2022 roku. 

„Jak to jest, że gmina remontuje infrastrukturę, kupuje nowe autobusy, skoro ma być prywatny operator?” -                                                                                       Piszą Czytelnicy w wiadomościach do Redakcji.   

Autobusy, baza, plac postojowy dla autobusów a także stacja ładowania będą własnością Gminy Starachowice, która ten majątek miała wydzierżawić ZEC Komunikacji Miejskiej. W przypadku organizacji przetargu majątek ten zostanie wydzierżawiony zwycięzcy postępowania. Każdy z zainteresowanych będzie musiał wkalkulować koszt dzierżawy w swoją ofertę.

O trasach komunikacji, rozkładzie jazdy będą decydowali pracownicy zatrudnieni w Urzędzie Miejskim, którzy odpowiadaliby za sprawy związane z komunikacją miejską i obsługą pasażerów.

Obecnie miasto dopłaca z budżetu do komunikacji miejskiej około 8,5 miliona złotych rocznie. 

Przewodniczący Rady Miejskiej radny Michał Walendzik mówi, że będą oszczędności. 

- Spada liczba pasażerów (3853 osoby w 2018 r., 3660 osób w 2019 r.), zmniejszają się przychody ze sprzedaży biletów (3046 tys. zł w 2018 r., 2815 tys. zł w 2019 r.), zwiększa się dopłata z budżetu miasta (7 295 tys. zł w 2018 r., 8 781 tys. zł w 2019 r.) i rośnie stawka za wozokilometr (ok. 11 zł włącznie z wpływami ze sprzedaży biletów). Jednocześnie od mieszkańców słyszymy wiele uwag dot. funkcjonowania komunikacji autobusowej w mieście. Wobec tego nie można stać z boku i czekać, aż coś samo się poprawi. Trzeba działać. Porównując stawki za wozokilometr z różnych miejscowości, gdzie przewoźnik wybierany jest w przetargu - tak to funkcjonuje choćby w Kielcach - okazało się, że organizując przetarg w Starachowicach możemy zaoszczędzić ok. 4-5 zł na wozokilometrze, co może skutkować zmniejszeniem rocznej dopłaty z budżetu miasta o ok. 4-5 mln zł. Wobec czego pan prezydent zaproponował taką właśnie zmianę - mówi w rozmowie przewodniczący Rady Miejskiej Michał Walendzik. 

- Nie oznacza to jednak, że automatycznej likwidacji ulegnie dotychczasowa komunikacja autobusowa, wykonywana przez Zakład Energetyki Cieplnej. ZEC również może wystartować w przetargu i ma czas na przygotowanie się do niego. Widzę tu realne szanse na wygraną. Co więcej, być może stworzy się możliwość, aby ZEC wykonywał również połączenia podmiejskie z sąsiednimi gminami, na których brak również narzekali pasażerowie. Taka sytuacja ma miejsce np. w Kielcach, gdzie tamtejsze MPK wygrywa organizowane przetargi, a dodatkowo wykonuje również kursy podmiejskie - wyjaśnia radny Walendzik i dodaje, że komunikacja autobusowa w Starachowicach jest potrzebna. - Obecnie jednak wygląda to tak, że pasażer kupując normalny bilet płaci 3 zł, ale koszt jego przejazdu kosztuje jeszcze 8 zł. Tę kwotę miasto przekazuje z podatków i opłat, które mieszkańcy wpłacają do miejskiego budżetu. Czy nadal tak ma to funkcjonować, czy jednak, chcemy obniżyć koszty i zmienić proporcje finansowania przejazdu autobusami? Wielu mieszkańców już 5 lat temu wskazywało, że należy zorganizować przetarg - podsumowuje radny Walendzik. 

Wątpliwości ma przewodniczący klubu PiS w Radzie Miejskiej Tomasz Andrzejewski.

- Modernizacja bazy, wymiana taboru na nowszy... Oczywiście przy wykorzystaniu dofinansowań jest bardzo dobrym pomysłem i jak najbardziej uważam, że jest to trafna decyzja. Natomiast jeśli chodzi o organizację przetargu, to mam pewne wątpliwości. Nie jest pewne, że nasze przedsiębiorstwo będzie w stanie konkurować z firmami, które za rok będą startowały w tym przetargu. Koszty funkcjonowania przedsiębiorstwa teraz są wysokie, a chcemy je obniżyć o 50% w ciągu roku. Nie zostały nam - radnym przedstawione szczegółowe koszty, jakie ponosi obecny miejski przewoźnik i jakie ma plany  w tym względzie zarząd. Zarządu Spółki i przedstawicieli załogi nie było na komisjach i nie uczestniczyli w obradach sesji Rady Miejskiej. Chciałbym, aby nasza spółka obsługiwała komunikację w mieście. Obawiam się jednak, że  może odpaść w tym przetargu - mówi przewodniczący klubu PiS w Radzie Miejskiej radny Tomasz Andrzejewski. - Dlatego tez powinniśmy zrobić wszystko, aby przygotować spółkę, także organizacyjnie, by wygrała przetarg. Ze swej strony deklaruję pomoc i wsparcie takich działań - dodaje radny.

- Należy także zastanowić się nad ilością wozokilometrów, bo jeśli będzie zachowana taka sama ilość, jak jest teraz, to dostępność do środków komunikacji dla mieszkańców się nie poprawi. Owszem polepszy się komfort jazdy, bo będą nowe samochody, ale obawiam się, że komunikacja miejska w wielu miejscach będzie mało lub w ogóle niedostępna - powiedział radny Andrzejewski.

To powinien być wiadukt. Twierdzi radny Sylwester Kwiecień

- Na pomysł organizacji przetargu trzeba patrzeć kompleksowo i z wielu aspektów. Już w latach 2002 - 2006 wiedziałem, że działalność miejskiego przewoźnika, jako spółki miejskiej prędzej czy później będzie groziła upadkiem i miasto będzie musiało co raz to więcej pieniędzy dokładać z budżetu. W samorządzie nastąpiły zmiany. Zmiany nastąpiły też w możliwości pozyskania pieniędzy na projekty komunikacyjne, bo kiedyś było to niemożliwe. Takie próby podejmowaliśmy wspólnie z prezydentami Ostrowca i Skarżyska. Czasy kiedy komunikacja była rentowna już się nie wrócą - mówi w rozmowie z portalem były prezydent Starachowic, obecnie radny Rady Miejskiej Sylwester Kwiecień i stawia pytanie: czy gmina powinna utrzymywać tak drogą komunikację, jak jest obecnie? Po czym odpowiada, że pomysł na ogłoszenie przetargu może spowodować, że generalnie gmina będzie wydawać mniej pieniędzy publicznych.

- Głupio byłoby nie skorzystać z dotacji zewnętrznych, gdzie wkład własny gminy będzie stanowił znikomy procent w całym projekcie. Tylko rodzi się pytanie czy starachowicki kierunek - wynegocjowany przez prezydenta - jest właściwy? Czy nie lepiej było obrać kierunek jak w Skarżysku-Kamiennej, gdzie w ramach tych samych działań poprawy komunikacji, tam budują wiadukt, a my będziemy budować stacje przesiadkowe. Co znaczyłby wiadukt dla Starachowic? Nikogo nie trzeba, do słuszności tak wydanych pieniędzy, przekonywać. Nie wiem dlaczego nasz prezydent nie poszedł w kierunku budowy wiaduktu. W Starachowicach bardziej by był potrzebny ten wiadukt niż w Skarżysku. Nie znamy odpowiedzi, czy jak zrobimy piękną stację tankowania, piękne autobusy w przetargu wybierzemy, to czy potrafią kierować tymi usługami w sposób właściwy. Czy ten autobus będzie dostępny? Czy dobiorą odpowiedni rozkład… Ludzie pana prezydenta, bo nikt inny za nich tego nie zrobi - mówi radny Kwiecień i dodaje, że nie wierzy w sukces ZEC Komunikacja. - Widać, że tam sobie nie do końca z tym wszystkim radzą. Nie do końca to ogarniają. Dzisiaj komunikacja funkcjonuje znacznie gorzej niż funkcjonowała kiedyś, kiedy autobusy były bardziej dostępne dla mieszkańców. Rozkład jazdy był bardziej sensowny, nawet ten z przesiadkami. Kiedyś było więcej autobusów w ruchu - podsumowuje były włodarz miasta. 

Dodane: 18.01.21 | Odsłony: 6535

Komentarze użytkowników

Cobretti | 2021-01-18 10:36:13 napisał(a):

Problemy z MZK i komunikacja były od zawsze ale nie na taką skalę. Podstawową kwestią było finasowanie tej działalności, a właściwie ile miasto dopłacało do komunikacji, dziś jest to 8,5 mln złotych. Wielkością tej dopłaty "regulowano" wynik spółki i tak jest pewnie do dzisiaj. Tylko teraz mamy jedną spółkę ZEC a w niej 'MZK" i to wpływa na jej wynik finansowy. Ale pieniądze to nie wszystko. Jeśli kupuje się 20 autobusów, remontuje warsztaty, buduje stację za kilkadziesiąt milionów to czemuś to musi służyć a nie być tylko sztuką dla sztuki bo na to dostaliśmy dotację. Jeśli nie zwiększy się liczby tras i kursujących autobusów to komunikacja będzie dalej fikcją i nie spełni podstawowych oczekiwań mieszkańców. Trzeba te środki wykorzystać z głową i dla naszego dobra a nie dla iluzorycznej zmiany i niby postępu technicznego. Bo komunikacja miejska w takiej formule jak teraz nie spełnia jakichkolwiek elementarnych wymogów. Ludzie -mieszkańcy wkurzeni, spółka ZEC słabiutka, radni do dziś jakoś mało zainteresowani tą niecodzienną quasi komunikacją. Komunikacja miejska to za duże słowo na to co się w tej chwili dzieje a skala tych inwestycji za duża do czegoś co póki co prawie nie istnieje. Trudno to zrozumieć władzy, która pewnie z autobusów zupełnie nie korzysta i raz jedynie prezydent z prezesem pojechał do fryzjera... Proponuję poćwiczyć i poznać z autopsji z czym zmagają się na co dzień mieszkańcy ,zwłaszcza seniorzy. To proste, proszę poprosić prezydenta o wyznaczenie jednego dnia gdzie prezydenci i radni oraz radni i osoby pracujące lub obsługujące komunikację będą poruszać się wyłącznie komunikacją miejską, zobaczą na własnej skórze o co chodzi i w czym jest problem.(najlepiej teraz przy mocno ujemnych temperaturach) Jest szansa ,że wtedy oczy się otworzą i skończą te teoretyczne, akademickie dyskusje o komunikacji, której de facto w Starachowicach nie ma. Wtedy będzie można bardziej profesjonalnie, w oparciu o rzeczywistość podyskutować o nowym kształcie komunikacji miejskiej w Starachowicach.

Dziady i Baby | 2021-01-18 11:23:35 napisał(a):

To wszystko dlatego, że pracodawcy nie chcieli dostosować godzin pracy do rozkładu jazdy autobusów. Takiemu oportunizmowi mówimy stanowczo : NIE !

Kasia Kowalska | 2021-01-18 11:28:12 napisał(a):

ZEC jako spolka zalezna od miasta i wladza zszokowana ze da sie taniej zorganizowac transport. Za co oni tam pobieraja pieniadze?

Luks | 2021-01-18 12:26:24 napisał(a):

Jest takie pojęcie jak wygaszenie popytu. Jeśli autobus jeździ co godzinę albo półtora godziny to po prostu nie korzysta się z niego, jeśli spóźnienie na autobus powoduje że przez godzinę nie ma czym wrócić do domu to jedzie się swoim własnym samochodem. W Starachowicach własnie trwa wygaszanie popytu na transport publiczny, zmniejszmy ilość kursów to i liczba pasażerów z nich korzystających spadnie.

Cobretti | 2021-01-18 13:20:31 napisał(a):

A co takiego ma się zdarzyć, że ZEC w przetargu mógłby wycenić wozokilometr na 4-5 zł niżej a dzisiaj na 11 zł? Może lepiej tą restrukturyzację zacząć od zaraz a nie robić pod przetarg, który to wymusi. Co stoi na przeszkodzie aby już teraz zmniejszyć koszty funkcjonowania ,jeśli to rzeczywiście w tej wielkości jest możliwe.(stawka dwa razy w dół)

@Luks | 2021-01-18 21:13:57 napisał(a):

Kolego piszesz oczywistą oczywistość o której wszystcy wiedzą właśnie, że trwa wygaszanie komunikacji miejskiej tylko tacy ignoranci jak Materek z Pocheciem tego nie rozumią i kupują 20 wielkich autobusów jak tu trzeba małe aby często jezdziły. Jak trzeba być ograniczonym i tkwić w minionej epoce gdy ludzie nie mieli swoich samochodów a w FSC pracowało 20 tys ludzi. I kompletnie nie rozumieć potrzeb mieszkańców. Przykładem jest, że za 70 tys. wynajęto firmę aby sprawdzała obciążenie na trasach autobusów na bardzo złym i niedostosowany do potrzeb rozkładzie jazdy. Przykład 7 i 21 z Orłowa jadą o jednej porze w odstepach 2 godzinnych. A likwidacja popołudniowych i niedzielnych kursów to już szczyt głupoty.

Al S | 2021-01-18 21:33:11 napisał(a):

Ręce opadają, jak się czyta takie głupoty.
Radny Walendzik mówi, że spada liczba liczba
pasażerów. Nie chce stać z boku, mówi,
że "trzeba działać".
Ale, żeby działać powinno się poznać w czym tkwi problem, a radny chyba nie ma o tym pojęcia. Przelicza tylko wozogodziny.
A sprawa tkwi w likwidowaniu kursów,
niedopasowaniu ich do faktycznych potrzeb pasażerów czy bezmyślne wyznaczanie odjazdów 3 autobusów w ciągu 3 minut z tego samego przystanku, jadących przez dużą część kursu po tej samej trasie, podczas gdy następne kursy są dopiero za 1-1,5 godz.
Dodatkowo bardzo często autobusy sóźniały się
nawet o 10 minut na krótkiej trasie, i nie chodzi mi o godziny szczytu.
Pamiętam "słynny" apel prezesa ZEC-MZK,
żeby firmy dostosowały godziny swojej pracy
do rozkładu Pochecia.
To chyba pierwszy tego typu apel na świecie.
Kuriozalny i bezczelny jednocześnie.
Za taki apel w cywilizowanym kraju szybko zostałby zdymisjonowany!
To świadczy jakie firma ma podejście do pasażerów: traktuje ich jako "zło konieczne".
Te działania ZEC-MZK związane
z kursami i rozkładem, niepunktualnością zniechęciły wiele osób do korzystania
z usług MZK.
To są faktyczne przyczyny, i bez zmian w tym
obszarze, nie ma mowy o zmniejszeniu stawki
za wozokilometr.
Panie Walendzik nawet japońskie kalkulatory
tu nie pomogą. Trzeba dokonać powyższych
zmian i może wtedy będzie poprawa.
Ale najpierw zamięcie dyletantów na osoby,
które mają jakieś pojęcie w tym temacie i traktują pasażerów podmiotowo, a nie przedmiotowo.

mieszkaniec | 2021-01-19 12:06:46 napisał(a):

Warto zastanowić się dlaczego spada liczba pasażerów mzk? Czy przyczyną nie są drogie bilety i brak możliwości dojazdu do pracy/z pracy w określonych godzinach? Zamiast wiaduktu lepiej rozważyć bezpłatną komunikację miejską. Wiele osób zrezygnowałoby z posiadania auta bo to generuje koszta.

Wezyr | 2021-01-19 13:03:47 napisał(a):

Żeby komunikacja miejska była tańsza muszą być obcięte koszta. I będzie się to działo kosztem pracowników MZK(pogorszenie warunków płacowych,wypowiedzenie układu zbiorowego, brak corocznych podwyżek, nagród, trzynastek, bonusów dla rodzin tj. bezpłatne przejazdy, część pracowników będzie zatrudnianych przez agencję pracy, część przejdzie na umowy zlecenia) i pasażerów(likwidacja tras nierentownych, ograniczenie wozokilometrów, ograniczenie liczby kursów, podwyżka cen biletów.
Ale taki mamy klimat jak mawia Materek

Myślący | 2021-01-19 19:23:42 napisał(a):

Do wszystkich poprzedników. Piszecie długie wywody i co, nic. Z tą niby Radą i prezydentem będzie coraz gorzej. Zadne racjonalne argumenty nic nie dadzą bo potrzebna jest wiedza i checi a obu brak.

Myślący | 2021-01-19 19:32:53 napisał(a):

Acha, jeszcze jedno. Może jak mieszkańcy Starachowic pochodzą pieszo to pójdą po rozum do głowy, że głosuje się na ludzi którzy o nich będą pamiętać. Ale to chyba jest niemożliwe.

Skomentuj!


Ostatnie komentarze w serwisie