Dwa serca biją dla 140 bezdomniaków. Oni poświęcili swoje życie na ratowanie psów, teraz potrzebne jest wsparcie

11856.nsmed

Patrząc w oczy porzuconemu psu niektórzy widzą tylko psa, inni starego, brzydkiego kundla, jeszcze inni nie widzą nic... Oni za każdym razem widza żywe, czujące stworzenie, które potrzebuje pomocy, przytulenia, miłości...

Nie ważne czy pies jest duży, mały, gładki, kudłaty, czarny podpalany czy biały, stary, młody czy agresywny ze strachu, sikający pod siebie czy łaszący się... Oni na każdego psa patrzą z miłością i zrozumieniem...

Z wielkim zaangażowaniem ratują kolejne niechciane ,porzucone stworzenia, nie patrząc na porę dnia , na pogodę lub jej brak ... Czy dzień ,czy noc, czy -20° czy +30°. Czy jest zgłoszenie z gminy czy go nie ma, a pies potrzebuje pomocy - natychmiast reagują. - Sama nie raz potrzebując pomocy o każdej porze mogę dzwonić i liczyć tylko na nich... Mowa o Kasi i Arturze. Jakiś czas temu prowadzili przytulisko dla bezdomnych zwierząt – pisze w zbiórce internetowej jej organizatorka. 

Przez długi, ciągłe rachunki wyprzedali wszystko, co mieli. Sprzedali dobrze prosperującą firmę, maszyny, samochód, zlikwidowali konta oszczędnościowe, zapożyczyli się na ogromną kwotę, aby spłacić część długów, otworzyć miejsce dla niechcianych mokrych nosków...

Niestety, sytuacja jest tragiczna. Ciągle brakuje na weterynarza, na spłatę długów  i co najważniejsze na karmę. Często trafiają do nich psy po wypadku, stare ,chore, wymagające drogich operacji, leczenia, specjalistycznych karm ... łatwiej byłoby uśpić pewnie. Ale oni mają ogromne serca i zawsze walczą do końca, nie patrząc na koszty, bo dla nich każde życie jest cenne. - Robią co mogą i choć do mnie się uśmiechają, wiem, jak jest naprawdę – czytamy w opisie zbiórki. 

A jaka jest prawda? Ciągle zmartwienia, telefony o pomoc, o „poczekanie” w spłacie długów , płacz po kątach, w domu, gdzie już nikt ich nie widzi... Codziennie „przyklejają”' sobie „maski”, aby nikt nie zorientował się, że stary, solidny mur kruszeje. 

- Sama pomagam bezdomnym psom, mam ich 17. Co to jest w porównaniu do podopiecznych Kasi i Artura?  A jednak, gdy cokolwiek się dzieje, gdy mam problem, gdzieś trzeba jechać, zawieźć, złapać, ratować  - wystarczy, że zadzwonię... tacy przyjaciele to skarb.

- Błagam o pomoc dla nich... Dwa serca biją dla tych 140 psów, dwa serca walczą mimo wszystko, dwa serca cierpią i umierają z rozpaczy, ze strachu co będzie jutro...

Jedni zbierają takie kwoty na jednego psa, oni, a raczej ja, bo oni się wstydzą - zbieram na karmę dla ponad 140 bezdomniaków pod ich opieką. Błagam o pomoc dla nich...

Dwoje cudownych ludzi, którzy oddali swoje życie dla psów „gorszego sortu”. Nie pozwólmy ,aby te serca w końcu pękły ... Co miesiąc są takie rachunki :( i to jest najgorsze :(

Strona: https://www.facebook.com/hotelwmlynku/

Telefon 535 361 111

LINK do zbiórki [kliknij]

Dodane: 03.10.19 | Odsłony: 847

Komentarze użytkowników



Ostatnie komentarze w serwisie