Jaki wpływ miał kryzys na starachowicki rynek pracy w roku ubiegłym?

Wiadomo, że ogólnoświatowy kryzys dotknął nie tylko globalne instytucje finansowe, ale i także gospodarki bardziej zamożnych i mniej zamożnych krajów. Jednym z głównych, przykrych skutków tej światowej recesji było załamanie się rynków pracy. Miliony ludzi na świecie straciły swe posady, jeszcze inni pracowali za minimalne stawki, godząc się wykonywać swą pracę bez premii i świadczeń socjalnych.

W Polsce, choć kryzys nie dotknął Polaków, aż tak mocno jak mieszkańców krajów bardziej rozwiniętych, to właśnie bezrobocie jest jego głównym przejawem w skali kraju, co wskazały statystyki z różnych regionów Polski.

Jeśli chodzi o Starachowice, na rynku pracy jak wszyscy wiemy nie jest dobrze. Kryzys spowodował, iż część z zamierzonych inwestycji przez starachowickie firmy zostało odłożonych na inny termin. Ponadto część z przedsiębiorstw zatrudniających pracowników na umowy o pracę, nie zdecydowała się przedłużyć kontraktów, ze względu na trudną sytuację ekonomiczną. Tak było m.in. w przypadku starachowickiego Mana (zobacz więcej).
Mimo oferowanych przez starachowicki PUP staży oraz innych form aktywizacji rok ubiegły był bardzo zły pod względem powstawania nowych miejsc pracy, a walka z bezrobociem stała się jeszcze trudniejsza.

Jednak starachowickie firmy, to nie wielkie molochy, a przede wszystkim małe i średnie przedsiębiorstwa, które mają swoich długoletnich pracowników i w obliczu kryzysu ich właściciele często rezygnowali z powiększenia własnych dochodów, tylko dlatego, aby nie pozbawiać swojej załogi posad.

W chwili obecnej bezrobocie w Starachowicach jest znaczne. Zarejestrowanych bezrobotnych jest prawie 7 tysięcy osób. Sezon zimowy oraz brak zleceń szczególnie w branży budowniczej sprawia, iż w tym czasie bezrobotnych jest jeszcze więcej.
Powszechnie wiadomo, że część z przedsiębiorców przyjmuje na staże bezrobotnych, a w chwili ukończenia stażu nie podpisuje z nimi umowy o pracę, tylko zatrudnia nowych stażystów, co mimo wszystko w ostatecznym rozrachunku nie zmienia na lepsze sytuacji na lokalnej giełdzie pracowniczej.

Fot. Archiwum