„Nigdy w życiu nie pomyślałbym, że będę musiał prosić o pomoc w takiej sprawie”

19660.nsmed

Rodzina, przyjaciele, znajomi, ludzie dobrej woli dwoją się i troją, by uzbierać ponad pół miliona złotych dla pochodzącego ze Starachowic 23-letniego Grzegorza Święcha. 

Grzegorz zmaga się z bardzo rzadkim nowotworem — przyzwojakiem. Szansą na powrót do zdrowia jest specjalistyczna, niestety bardzo kosztowna operacja w Stanach Zjednoczonych.

Pasek świeci się na zielono w jednej czwartej. - Jako jego przyjaciele robimy wszystko, co w naszej mocy, by pomóc mu w tej trudnej walce. Założyliśmy grupę licytacyjną na Facebooku oraz organizujemy festyn charytatywny, który odbędzie się 14 czerwca 2025 roku – mówi Julia Maciąg, koleżanka Grzegorza zaangażowana w pomoc.

Zbiórka: https://www.siepomaga.pl/grzegorz-swiech

Grupa licytacyjna na Facebooku: https://www.facebook.com/share/g/1BkAWVgvZ4/?mibextid=wwXIfr

Opis zbiórki

Wszystko zaczęło się od silnych zawrotów głowy, które utrudniały mi codzienne funkcjonowanie. Utrzymywały się ok. 3-4 dni, a potem pojawiły się duże problemy ze słuchem. Jednak lekarz stwierdził, że to po prostu zapalenie i przez 2 miesiące byłem leczony właśnie na nie. Niestety, prawda okazała się zupełnie inna...

Dolegliwości nie ustępowały, więc udałem się na SOR. Po wielu prośbach udało się zrobić tomograf głowy, który wykazał liczne nieprawidłowości. Zapadła decyzja o rezonansie, a ten na początku stycznia 2025 roku potwierdził najgorszą z możliwych diagnoz: NOWOTWÓR.

Kiedy to usłyszałem, nogi się pode mną ugięły. Okazało się, że zaatakował mnie przyzwojak opuszki żyły szyjnej. To rzadki nowotwór, który już pozbawił mnie słuchu po jednej stronie. Prawdopodobnie żyję z nim od kilku lat, ale wcześniej nie dawał żadnych objawów. 

Co gorsza, guz znajduje się w wyjątkowo niebezpiecznym miejscu – tuż pod czaszką. Jego usunięcie wiąże się z bardzo dużym ryzykiem. W dodatku niedawno dowiedziałem się, że guz zaczyna już penetrować czaszkę. Na razie tylko na poziomie 2 milimetrów, ale im dłużej będzie miał przestrzeń do tego, by rosnąć, tym większe szkody wyrządzi...

Właśnie dlatego potrzebuję PILNEJ operacji usunięcia guza. Niestety, ponieważ nowotwór jest rzadki, w Polsce brakuje specjalistów, którzy mogliby przeprowadzić tak skomplikowany zabieg. Jedyną nadzieją jest leczenie za granicą, w Stanach Zjednoczonych...

Problem w tym, że jego koszt jest kosmiczny i opiewa na kilkaset tysięcy złotych. Nie mam takich środków, ale wiem, że każdy dzień zwłoki niesie ze sobą ryzyko pogorszenia się sytuacji. Z tego powodu postanowiłem założyć zbiórkę, bo wierzę, że są na świecie ludzie, którzy zechcą wesprzeć mnie w tej trudnej walce.

Nigdy w życiu nie pomyślałbym, że będę musiał prosić o pomoc w takiej sprawie, ale nie mam wyboru. Kocham życie i chcę żyć. Jednak żeby to było możliwe, muszę wygrać z tym POTWOREM. Jeżeli zechcecie mnie wesprzeć, słowa nie opiszą mojej wdzięczności...

Grzegorz

Dodane: 18.05.25 | Odsłony: 1093

Komentarze użytkowników

Ff | 2025-05-18 11:27:36 napisał(a):

Przykre to jest że na leczenie za granicą trzeba zbierać pieniądze. Gdzie jest nfz minister zdrowia premier? Na co ida nasze składki zdrowotne? Chyba za bardzo tych polityków Polacy rozpieszczają tymi zrzutkami. Ale inaczej się nie da. Wpłacone. Zdrowia życzę.

Skomentuj!


Ostatnie komentarze w serwisie