Starachowickie Centrum Kultury serdecznie zaprasza na wernisaż wystawy „Tadeusz Bilicz. Niezapomniany ogrodnik Starachowic”, który odbędzie się 9 listopada o godzinie 17.00 w foyer SCK. Wystawa jest częścią projektu „Budowaliśmy samochody” realizowanego przez SCK, Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki w Warszawie we współpracy z Urzędem Miasta w Starachowicach.
Wystawa to niezwykła bo opowiadająca o niezwykłym człowieku.
Tadeusz Bilicz urodził się w 1903 r. w majątku w Żurawiczkach, który znajdował się niedaleko Przeworska. Studia inżynierskie ukończył we Lwowie, na wydziale budownictwa maszyn lub ogrodnictwa. Jego żoną była Felicja Bilicz z domu Wiśniowska. Tadeusz Bilicz wraz z rodzicami przeprowadził się do Niemirowa Zdroju (dzisiejsza Ukraina), gdzie mieszkał do 1942 roku. Rodzina Biliczów prowadziła tam z powodzeniem: dom letniskowy, kioski z pamiątkami, kasyno oficerskie z restauracja „Ziemianska”, oraz gospodarstwo ogrodnicze, a także gorzelnię. Po wybuchu II Wojny Światowej Tadeusz wraz z rodzicami schronił się przed zawieruchą wojenną w Pawłosiowie, koło Jarosławia. Udało się im uratować część majątku, który został wywieziony na 12 furmankach. Do Niemirowa rodzina Biliczow już nigdy nie powróciła.
W Pawłosiowie Biliczowie przebywali do 1945. Najprawdopodobniej w styczniu 1946 r. przenieśli się Końskich gdzie Tadeusz Bilicz podjął pracę ogrodnika miejskiego, a także kierownika mleczarni. Ich mieszkanie znajdowało się przy ulicy Wjazdowej 2. W Końskich posiadali również 12h ziemi (dzierżawa) i szklarnie. Na początku lat 50-tych XX w. Tadeusz Bilicz rozpoczął pracę dla FSC w Starachowicach przy organizowaniu zieleni zakładowej. Początkowo 5 dni w tygodniu (od poniedziałku do piątku) pracował w fabryce, natomiast na weekendy wracał do domu w Końskich, aby tam otoczyć troskliwą opieką rodzinę oraz uprawiane w szklarniach egzotyczne rośliny i kwiaty, a także pomóc żonie w prowadzeniu gospodarstwa rolnego. W trakcie pobytu w Starachowicach mieszkał w Hotelu Robotniczym, który mieścił się w obecnym budynku Urzędu Miejskiego. W 1961 r. rodzina Biliczów przeprowadziła się do Starachowic, do domu przy ul. Spacerowej 2a, oczywiście przy domu powstały szklarnie, w których Tadeusz Bilicz uprawiał egzotyczne kwiaty.
W FSC zatrudniony został na stanowisku „Doradca Fachowy” terenów zielonych. Do jego obowiązków należało: projektowanie zieleni na terenie zakładów, a także utrzymanie jej na terenie fabryki, dbanie o rośliny zielone i kwiaty w biurach, przygotowywanie dekoracji kwiatowych na wizyty władzy państwowej i delegacji z innych fabrycznych. W budynku dyrekcji posiadał swoje biuro, gdzie tworzył szczegółowe plany zagospodarowania zieleni przyzakładowej. Tadeusz Bilicz jest pomysłodawcą, twórcą a także w pewnej mierze wykonawcą zagospodarowania terenu przy Zakładowym Domu Kultury (obecnie Starachowickie Centrum Kultury), a także przy budynku dyrekcji FSC (obecnie budynku dyrekcji Man Truck & Bus Company). Przy ich tworzeniu inspirował się dywanami kwiatowymi, które zobaczył w Ciechocinku, gdzie jeździł, wraz z rodziną na kuracje. Stamtąd przywoził zaszczepki rzadkich roślin i implementował je w klombach FSC i ZDK. Zaszczepki, które przywoził z uzdrowiskowego miasteczka przemycał w zakładowej teczce. Oprócz wyżej wymienionych obowiązków do kompetencji Tadeusza Bilicza należało również kierowanie szklarniami należącymi do FSC, które znajdowały się na terenie samej fabryki, a także za istniejącym do dziś Bankiem Śląskim.
Na uwagę zasługuje studyjnie zagospodarowany teren pod ZDK. Rumowisko i wysypisko śmieci, które zastał zmienił w piękne, kolorowe ukwiecone tarasy, ze starannie poprzycinanymi pasami roślinności, z fontanną, stylowymi ławkami i stopniami niczym w parku wersalskim. Budynek dyrekcji FSC i ZDK obsadził winoroślą dzięki czemu budynki te wyglądały dostojnie i pięknie, zyskiwały rożne kolory o różnych porach roku.
Tak samo porośnięty był jego dom. Otoczony, gigantycznymi jak na owe czasy szklarniami. Jego pasją była uprawa egzotycznych roślin: orchidei, storczyków, kaktusów i palm. Wiele z tych roślin, a w szczególności kaktusy i palmy osiągały ogromne rozmiary, co w tamtych trudnych czasach, jeśli chodzi o dostawy węgla i utrzymanie ciągłości ogrzewania ogromnych obiektów, było nie lada wyczynem. Zatrudniał kilka osób do pracy w szklarni. W jednym z pomieszczeń było całkiem nowoczesne laboratorium biologiczno - chemiczne, gdzie eksperymentował z rozwojem roślin. Mieszkańcy Starachowic chętnie kupowali wcale nie tanie kwiaty egzotyczne, które były niebagatelnymi prezentami okolicznościowymi, przynosiły one powiew i zapach niecodziennego luksusu i niezwykłości. Wykonywał również miniaturowe makiety domków jednorodzinnych z ogródkami składającymi się z miniaturowych egzotycznych roślinek i DDRowskich budynków, przeznaczonych do makiet kolejowych. Byly to niezwykle dzieła sztuki mikro-ogrodniczej. Również te makiety były chętnie kupowane przez mieszkańców miasta.
Zmarł w 1970 roku, nagle na serce. Jego dzieło kontynuował syn Władysław Bilicz, który zmarł również nagle na serce, 14 lat później. Potem gospodarstwo popadło niestety w ruinę.
Wystawa zdjęć przedstawiających Tadeusza Bilicza w pracy, w otoczeniu przepięknych roślin nie powstałaby gdyby nie rodzina pana Tadeusza która gromadziła pamiątki. Serdecznie dziękujemy za udostępnienie nam fotografii.
Wstęp na wystawę jest wolny.
Info: SCK
Dodane: 23.10.19 | Odsłony: 754starostwo utonie w słodkich pierdach….
dobrymi chęciami jest piekło usłane.
chyba nie miałeś okazji, żeby sprawdzić...
piotr 2 nie będzie starosta bo ma swoje...
a kinia taka uśmiechnięta w uśmiechniętych...