Trzy lata procesu, ponad dwadzieścia rozpraw, kilkudziesięciu świadków. W marcu mowy końcowe w tzw. „aferze śmieciowej”

12404.nsmed

Starachowice były prekursorem, jeśli chodzi o segregację śmieci. To z czym miasta w Polsce zmagają się teraz, u nas stopniowo było wprowadzane od około 15 lat wstecz. Czy w 2007 roku i w latach późniejszych ówcześni włodarze miasta i urzędnicy starachowickiego magistratu działali zgodnie z przepisami? Bada Sąd Rejonowy w Starachowicach.  

Po trzech latach sądowej batalii, ponad 20 rozprawach sądowych, zeznaniach kilkudziesięciu świadków, kilku opiniach biegłych  w sprawie tzw. afery śmieciowej w Starachowicach, 31 marca 2020 r. zostaną wygłoszone                                                                                 mowy końcowe.

We wtorek 25 lutego br. sędzia Joanna Kucy dosłuchała zastępcę naczelnika Wydziału Kontroli Gospodarki Finansowej Regionalnej Izby Obrachunkowej w Kielcach. Przypomnijmy, że osoba ta po kontroli gminy Starachowice, przygotowywała zawiadomienie do Rzecznika dyscypliny finansów publicznych w zakresie nieprawidłowości, które mogłyby stanowić naruszenie dyscypliny finansów publicznych oraz zawiadomienie do Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych dotyczące rozważenia przez Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych możliwości wystąpienia o unieważnienia aneksów do umowy na wywóz odpadów ze Starachowic. 

W wyniku tej kontroli nie było kierowane żadne zawiadomienie do organów ścigania. Organy ścigania zostały zawiadomione o możliwości popełnienia przestępstwa przez Komisję Rewizyjną ówczesnej Rady Miejskiej. W skład komisji wchodzili wtedy: przewodnicząca - radna Prawa i Sprawiedliwości Lidia Dziura, Joanna Główka, Agnieszka Cheda i Marcin Pocheć. Po tym ruszyła cała machina, zeznania świadków, opinie biegłych …

W trakcie wtorkowego przesłuchania zastępcy naczelnika z RIO, sędzia pytała o brakujące dokumenty, o opłatę za umieszczanie i unieszkodliwianie odpadów, o opłatę środowiskową. Chciała też wiedzieć na czym polegało naruszenie przepisu 144 Prawa Zamówień Publicznych, które Regionalna Izba Obrachunkowa stwierdziła. - Skoro wyliczenia  były nieprawidłowe, to doszło do naruszenia przepisów - zeznał świadek. - Na jakiej podstawie kontrolujący uznali, że wyliczenia były nieprawidłowe? - Dopytywała sędzia Kucy. Świadek przedstawił metodologię i zeznał, że RIO wykonując wyliczenia trzymało się literalnie brzmienia zapisów w aneksach. 

Wedle gminy:  

1100 ton odpadów miesięcznie razy 70 zł (wzrost opłaty za składowanie odpadów), co daje 77 000 złotych, podzielić na wtedy 48 000 mieszkańców. Podsumowując wedle gminy każdy mieszkaniec powinien płacić wtedy 1,60 złotych więcej.

Wedle Izby Obrachunkowej:

1100 ton odpadów miesięcznie razy 59,29 zł (wzrost opłaty środowiskowej), co daje 65 219 złotych, podzielić na wtedy 48 000 mieszkańców. Podsumowując wedle RIO każdy mieszkaniec powinien płacić 1,36 złotych więcej.

Zdaniem RIO urzędnicy błędnie przyjęli kwotę wzrost opłaty o 70 zł, ponieważ opłata środowiskowa wzrosła nie o 70 złotych a o 59,29 zł. Zdaniem oskarżonych doszło do pomieszania dwóch pojęć. Opłaty środowiskowej z opłatą za umieszczanie i unieszkodliwianie odpadów… 

Na dodatkowe pytania sądu odpowiadali oskarżeni pani K. i pan G. Sędzia pytała o dokonywanie kalkulacji, brakujące na dokumentach podpisy, autora pisemnego zarysu pierwszego aneksu. Do oskarżonych Kwietnia i Bernatowicza sędzia nie miała pytań. Obaj panowie odpowiadali na wszystkie pytania w trakcie wszystkich rozpraw. Były prezydent Wojciech Bernatowicz powiedział dodatkowo przed sądem, że autorami stawki za wywóz śmieci do aneksów nr 3 i 4 byli ówcześni radni Rady Miejskiej z klubu PiS, a włodarz miasta był zobligowany do wykonania uchwały Rady Miejskiej. 

*** 

Na ławie oskarżonych zasiada dwóch samorządowców i dwoje urzędników. Była kierownik jednego z referatów Urzędu Miejskiego Małgorzata K. oraz Marcin G. również jeden z kierowników w magistracie oraz były prezydent Starachowic Wojciech Bernatowicz (nie chciał, by jego nazwisko było skrócone) oraz Sylwester Kwiecień (nie chciał, by jego nazwisko było skrócone). Wedle oskarżenia mieli działać na niekorzyść gminy Starachowice. Gmina Starachowice miała ponieść stratę z tytułu wypłacenia zbyt dużego wynagrodzenia firmie Almax za wywóz śmieci. Straty miały wynieść około 3,5 miliona złotych.

ARCHIWUM ARTYKUŁÓW [kliknij] 

Ogłoszenie

Dodane: 27.02.20 | Odsłony: 460 | komentarze (3)

Komentarze użytkowników

I | 2020-02-27 09:19:41 napisał(a):

wszystko będzie jasne.

ja | 2020-02-27 11:46:46 napisał(a):

nie bylbym taki pewien

Do prezydenta | 2020-02-27 12:57:37 napisał(a):

Co jest wiekszą aferą? Watpliwa śmieciowa czy zatrudnianie przed konkursem takich ludzi jak kawalec i pozostałych do centralnej kuchni?

Skomentuj!
Aby dodać komentarz należy potwierdzić akceptację regulaminu
portalu www.starachowice-net.pl, klikając w kwadrat.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
System rejestruje adresy IP. Nadużycia związane z treścią
komentarzy można zgłaszać na: kontakt@starachowice-net.pl




Ostatnie komentarze w serwisie