W nocy z niedzieli na poniedziałek (1/2 stycznia) po godzinie 1:00 na ulicy Kieleckiej w Starachowicach samochód uderzył w słup, ogrodzenie i drzewo. Po dojeździe na miejsce służb ratunkowych okazało się, że w pojeździe nikogo nie ma.
- Kierowcy nie było w samochodzie ani w pobliżu auta - mówi oficer prasowy KPP w Starachowicach, mł. asp. Paweł Kusiak. Jak dodaje, policja prowadzi czynności w kierunku ustalenia, kto kierował porzuconym Land Roverem.
Na miejscu obecna była straż pożarna, która dostała sygnał z policji. Działania strażaków polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia.
Fot. KP PSP Starachowice
Dodane: 02.01.23 | Odsłony: 3278 | komentarze (3)ktoś | 2023-01-03 17:43:11 napisał(a):
Ilu ma taki pojazd w promilu~20 kilometrów?Policji nie powinno to zająć za wiele czasu,by trafić na tego gagatka.Z takim pojazdem to się zbyt długo nie ukryje.
@ktoś | 2023-01-03 21:34:01 napisał(a):
Jeśli już to rzecz jasna promieniu chyba,a promili to może było z ćwierć tych 20 sądząc po tym w jakim trzeba być stanie,żeby z takiego auta coś takiego zostało.
uważaj kto mieczem wojuje.. jakoś ta...
ja tez o takim fakcie słyszałem każdy...
- "grzanie to temat dla spalarni odpadów,...
w kwestii jŁ - prawda li to, że biega od...
a to on prowadził jakaś sprawę oprócz tych...
Piotr3k | 2023-01-02 20:13:39 napisał(a):
Kierowca pod wpływem to i uciekł.