Czy w Starachowicach powinien być publiczny żłobek?

16248.nsmed

Starachowice nie mają miejskiego żłobka, ale miasto pokrywa część kosztów pobytu maluchów w prywatnych placówkach, dopłacając do każdego dziecka 500 zł, co w 2021 roku łącznie dało kwotę blisko 1,3 mln złotych wydatkowanych pieniędzy z budżetu miasta. 

Po publikacji informacji na ten temat na łamach Starachowice-NET.pl (czytaj więcej), głos w dyskusji zabiera starachowiczanka Marta Szperlich-Kosmala z organizacji społecznej „Pracownia Sąsiedzka”. Prywatnie mam trójki dzieci, zawodowo specjalistka w zakresie zarządzania zmianą społeczną (Uniwersytet Jagielloński). I mówi, że oburza ją takie stanowisko Urzędu Miejskiego:

W Starachowicach mieszka 47 tysięcy mieszkańców. Liczba publicznych żłobków wynosi: 0 (słownie: zero). Skandal? A jakże!

A jeszcze bardziej skandaliczne wydają się wyjaśnienia Urząd Miasta Starachowice : 

"Według danych Głównego Urzędu Statystycznego z kwietnia br., w Polsce mamy ujemny przyrost naturalny na poziomie -3,6 na 1000 mieszkańców.

Na terenie gminy funkcjonuje 6 niepublicznych żłobków, które dysponują 325 miejscami. Liczba zapisanych w nich dzieci wynosi 254. Gmina Starachowice mając na uwadze potrzeby rodziców najmłodszych mieszkańców naszego miasta, wspiera prywatne instytucje opieki nad dziećmi w wieku do lat 3 m.in. udzielając im dotacji celowej w wysokości 500 zł na dziecko."

NIE, NIE, NIE.

Wszystko źle! Dwója z WOSu, panie @Michał Urbański (rzecznik UM, który udzielił tej skandalicznej wypowiedzi Starachowice-Net.pl 

Prawdę mówiąc, taka wypowiedź wprawia mnie w konsternację, bo stoi w jawnej sprzeczności z posiadaną przez nas, badaczy, aktualną wiedzą. Natomiast to, że ludzie się zgadzają z urzędnikiem (w komentarzach) nie dziwi mnie wcale: to wynika wprost z dynamiki procesów społecznych. Temat na niejeden doktorat.

Wracając do meritum, panie Michale, krótka i darmowa lekcja nauk społecznych i WOS dla Pana:

1. Po pierwsze, teza stawiana w pierwszym zdaniu jest postawieniem na głowie miejskiej polityki. Ujemny przyrost naturalny, co pokazują liczne diagnozy, jest m.in. EFEKTEM źle prowadzonej polityki rodzinnej, W TYM fakt, że zaledwie 10% dzieci w Polsce może liczyć na miejsce w żłobku. Województw świętokrzyskie, jak wskazuje GUS w najnowszym raporcie, jest na szarym końcu (95 placówki na 1 000 dzieci, dla porównania w Małopolsce 540 placówek na 1 000 dzieci, przy czym wcale nie jest to najwyższy wskaźnik w kraju).

‼Zatem twierdzenie, że nie ma dzieci, więc nie ma żłobków jest DEMAGOGIĄ. Bo jest zgoła odwrotnie...

2. Być może nie wszyscy wiedzą, żłobki podlegają @Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Warto to wyjaśnić, bo nazwy ministerstw w naszym rządzie zmieniają się jak w kalejdoskopie. Ministerstwo to do niedawna nazywało się Ministerstwem Rodziny, PRACY i Polityki Społecznej. 

Żłobki są instytucjami publicznymi, realizującymi założenia aktywności zawodowej Polek i Polaków.

Świetnie wyjaśnia to dr hab. Iga Magda z SGH, znana badaczka tematu pracy opiekuńczej:

"Po pierwsze, (...) praca matek jest pozytywnie skorelowana z urodzeniem pierwszego i drugiego dziecka, przy czym jest ważna zwłaszcza dla urodzenia drugiego dziecka przez kobiety z wyższym wykształceniem.

Po drugie, pozytywny wpływ zatrudnienia matek jest silniejszy w krajach, gdzie jest lepsza dostępność do opieki dla dzieci do trzech lat. Po trzecie, drugie dziecko częściej rodzi się w rodzinach z dwojgiem pracujących rodziców niż tam, gdzie pracuje tylko mężczyzna." 

(Tak jest, drogi panie Michale, rzeczniku UM - korelacja idzie w TĘ stronę, nie odwrotną)

Dr hab. Magda wskazuje też na problem JAKOŚCI opieki żłobkowej (o tym mówiły też respondentki w prowadzonym przeze mnie badaniu).

Krótko mówiąc,łatanie braku miejskiego żłobka prywatnymi placówkami nijak się nie broni, a podawanie tego faktu jako argumentu jest po prostu oburzające.

Dla mnie to jest jawne przyznawanie się do niewydolności w stylu "Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobisz"

3. Brak miejskich żłobków oznacza nierówności na rynku pracy. Zestawienie tego problemu z luką opiekuńczą albo płacową to stosunkowo niewielki wysiłek intelektualny. Starachowiczanki zarabiają średnio 900 zł mniej niż starachowiczanie, niższy jest także poziom aktywności zawodowej kobiet w powiecie: 45% (mimo, że 52% mieszkańców to kobiety).

4. Istotnym czynnikiem tworzenia polityk miejskich jest uświadomienie mieszkańcom potrzeb społecznych. To dzięki temu zjawisku np. żłobki powstają tam, gdzie już SĄ żłobki. Bo człowiek to zaradna bestia, która zazwyczaj jakoś sobie radzi. Ale przecież nie chodzi o to, aby "jakoś" sobie radzić, prawda? 

Tak naprawdę w interesie samorządu leży pobudzanie impulsów rozwojowych, aby mieszkanki i mieszkańcy sobie te potrzeby uświadamiali. Bo oni i tak to zrobią.

5. Tak, gmina udziela dotacji celowej prywatnym placówkom. Warto zaznaczyć, że w całym kraju sfinansowano tak pobyt (w całości lub częściowo) 65% dzieci - dotacja nie jest więc starachowickim ewenementem, czego zabrakło w przekazie, który nabrał przez to znamion populizmu (i tak, wnosząc po komentarzach, część osób właśnie go zrozumiało).

Znów warto przywołać dr hab. Magdę: podkreśla ona też rolę finansowej i komunikacyjnej dostępności żłobków. To znaczy to, że one (prywatne) są, nie oznacza, że rodziców na nie stać. Często bilans i tak wychodzi na to, że któreś z rodziców (najczęściej matka) zostaje w domu ????czyli wypada z rynku pracy.

Dotacja jest pewnym ersatzem, wynikającym z tego, że gmina nie decyduje się na budowę własnego żłobka. ALE GO NIE ZASTĘPUJE! Rzeczywiście, samorządy są tutaj pozostawione same sobie, ministerstwo bowiem nie przewiduje żadnych dofinansowań na ten cel. 

Być może zatem to dobry powód do tego, aby przeformułować priorytety inwestycyjne? Pytanie to kieruję do zespołu organu wykonawczego Marek Materek , którzy opracowują strategię rozwoju gminy.

Ale tak naprawdę to, czy w Starachowicach powstanie obiecany onegdaj żłobek, czy nie, zależy od nas. Bowiem wierzcie lub nie, to opinia publiczna za pomocą m.in. instrumentów nacisku społecznego, kształtuje politykę miasta. 

Nie zgadzajcie się na status quo, domagajcie się realizacji potrzeb! Nie kiwajcie głowami jak pluszowe pieski na kokpicie! A jeśli to wszystko Was nie przekonuje, to dodam, że w Skarżysku-Kamiennej mają 3 publiczne żłobki. 

Ja ze swej strony będę drążyć temat i kontynuować badania i działania, także w ramach marki Boska Nioska , która od lat wspiera rodziców.

***

Marta Szperlich-Kosmala, filozofka, edukatorka, badaczka i praktyczka zmiany społecznej. Od 2016 r. prowadzi i rozwija markę osobistą Boska Nioska, promującą świadome rodzicielstwo i kobiecy empowerment. Projektuje analogowe innowacje społeczne. Specjalistka w zakresie zarządzania zmianą społeczną (UJ). Obecnie pracuje nad doktoratem w zakresie przywództwa partycypacyjnego i roli changemakerów w polu polityki miejskiej.

Kursywa za: www.facebook.com/pracowniasasiedzka

RemondisReklama

Dodane: 13.07.22 | Odsłony: 1133 | komentarze (7)
Tagi:

Komentarze użytkowników

ojciec | 2022-07-13 09:09:49 napisał(a):

Żłobek bardziej potrzebny niż bezsensowna przebudowa niektórych ulic np.1maja.

Wezyr | 2022-07-13 09:57:34 napisał(a):

Oczywiście , że powinien być utworzony publiczny żłobek. To wzmocni konkurencję usług na rynku, będzie bariera do wzrostu cen,da stabilne miejsca pracy i przede wszystkim będzie ukłonem miasta w stronę młodych mieszkańców.

Pablo | 2022-07-13 10:38:01 napisał(a):

Pamietam jak sie ludzie oburzali gdy planowano zrobic wspolna kuchnie w przedszkolach, jak to bombelki beda jadly niezdrowe i zimne obiady, tu byloby to samo z jednym publicznym zlobkiem- ze trzeba jezdzic przez cale miasto, ze malo miejsc, etc. Wiecej strat niz pozytku.. Jest 6 zlobkow w roznych lokalizacjach, kasa z 500+ i doplaty z miasta, czy to zly system? A polityka socjalna/ prorodzinna to gestia rzadu, ja to prowadzi rzad to widac.. a z tymi zlobkami i dziecmi w ta czy druga strone to mało istotne, wazniejsze rzeczy to brak mieszkan czy chocby dzialek od miasta pod budowe domów, zeby miec gdzie te dzieci chowac oraz słabe zarobki w lokalnych firmach, a nie fakt czy zlobki sa prywatne czy panstwowe

Lala | 2022-07-13 13:19:39 napisał(a):

Jesli developerzy nie chcą budować mieszkań to jest jakiś tego powód. W mniejszych miastach duzo mieszkań powstaje.Podejrzewam ze jest to wina ze województwo świętokrzyskie się tak wyludnia. Z drugiej strony miasto tez powinno trochę pomoc w tym kierunku. Działki to sa tylko ze trudno dostępne.

Pablo | 2022-07-13 15:37:45 napisał(a):

Teraz pytanie czy wyludnia sie bo nie buduje sie mieszkan, czy nie buduje sie mieszkan bo wyludnia sie? Jak ktos nie dostal działki w spadku albo od rodziny to nie ma szans na zakup, ceny sa horendalne, zwlaszcza w miescie, myslalem o darmowych dzialkach od miasta pod budowe domu w ramach programu zachet do osiedlania sie tutaj, w Ostrowcu z tego co kojarze było takie wsparcie. Ale glowny problem to niskie zarobki, ludzie wyjezdzaja tam gdzie lepiej platna praca, z zarobkami lokalnymi nie nie stac ich na nowe mieszkania nawet tutaj, dlatego tez nasz region sie wyludnia.

laka | 2022-07-13 17:12:16 napisał(a):

W każdym małym mieśćie sa podobne zarobki i jakoś developerzy pozyskują działki i budują. Co ciekawe te same problemy sa w calym województwie swiętokrzyskim. Coś tu naprawde nie gra. Wiadomo ze ludzie jak nie beda mogli kupic mieszkania to tutaj nie zostaną.

Przykład | 2022-07-14 14:02:31 napisał(a):

A może pan włodarz zamiast udzielać pokrętnych odpowiedzi na temat ujemnego przyrostu postara się ten przyrost poprawić ? No tak ale w mieście nie ma publicznego żłobka, to jak to by było...

Skomentuj!
Aby dodać komentarz należy potwierdzić akceptację regulaminu
portalu www.starachowice-net.pl, klikając w kwadrat.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
System rejestruje adresy IP. Nadużycia związane z treścią
komentarzy można zgłaszać na: kontakt@starachowice-net.pl




Ostatnie komentarze w serwisie