Dyrektor muzeum - nagrodzony za działalność za 2017 rok, bez kontraktu na nową kadencję [video]

W niedzielę 13 maja br. kończy się 5-letnia kadencja dyrektorowi Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach Pawłowi Kołodziejskiemu, a który w starachowickim muzeum spędził ostatnie 12 lat, zaczynając pracę jako wolontariusz.

Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach jest samodzielną jednostką. Bezpośredni nadzór nad działalnością muzeum sprawuje organizator, czyli w Starachowicach jest to Powiat starachowicki, natomiast nadzór ogólny sprawuje Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 

Niby nic dziwnego. Był kontrakt na 5 lat. Upłynął jego termin. Tylko co się zmieniło w międzyczasie skoro dyrektor Kołodziejski dostał nagrodę roczną za swoją działalność w 2017 roku? Starostwo Powiatowe nie ogłosiło jeszcze konkursu na dyrektora muzeum. Dyrektor Kołodziejski mówił na wczorajszej [11.05.2018r.] konferencji, że jest zaskoczony całą sytuacją. – Nie było żadnych sygnałów. Byłem w środę 9 maja br. na rozmowie z wicestarostą Markiem Pawłowskim, który nie był w stanie powiedzieć mi jak wygląda sytuacja. Praca w muzeum, to nie praca, to coś o wiele więcej – powiedział Kołodziejski.

Początkowo, już wczoraj mieliśmy wiedzieć, kto od poniedziałku 14 maja 2018r. będzie pełnił obowiązki dyrektora. Tymczasem Zarząd Powiatu zbierze się właśnie w poniedziałek. Na zarządzie ma być też przedstawiane sprawozdanie z działalności muzeum za 2017 rok. Sprawozdania zawsze udziela dyrektor. W poniedziałek sprawozdanie zda zastępczyni dyrektora Wioletta Sobieraj oraz księgowa Magdalena Zawadzka. 

Na mieście w różnych kręgach krążyła informacja-plotka, że dyrektorowi Kołodziejskiemu nie zostanie przedłużony kontrakt, choć tak wstępnie miało być, ponieważ miał nie chcieć, aby wrześniowe zawody łazików marsjańskich odbyły się na „Wielkim Piecu”. Zapytaliśmy więc dyrektora, jak to jest, że miał być przeciwny tej imprezie o randze międzynarodowej. – Absolutnie nie byłem przeciwny „łazikom”. Od początku chciałem, aby muzeum było muzeum otwartym. Muzeum ma zachęcać do poznawania. Kto by nie chciał skorzystać na takiej promocji. Oczywiście - były bardzo różne kwestie dotyczące umowy. Umowa musiała zabezpieczać na odpowiednim poziomie interesy muzeum. Rozmowy były długie i żmudne, ale chodziło oto, aby obie strony były zadowolone. Impreza ta wiąże się z ingerencją w teren. Zostanie nawiezione 300 ton ziemi i glinki do uformowania toru przeszkód. Musi być zgoda konserwatora zabytków. Muzeum nigdy nie było przeciwne tej imprezie. Troszczymy się o zabytek, ale muzeum ma działać dla ludzi, dla lokalnej społeczności i wszystkich chętnych do odwiedzenia tego cennego obiektu – powiedział dyrektor Kołodziejski.

Trzy dni temu pytaliśmy starostę Danutę Krępę, jak wygląda sytuacja co do dyrektora Muzeum Przyrody i Techniki oraz dlaczego, skoro dyrektor dostał nagrodę roczną za działalność za 2017 rok, to nie zostanie mu przedłużony kontrakt, a co byłoby zgodne z prawem. - Bardziej transparentnym rozwiązaniem jest zorganizowanie konkursu. Czekamy na dwóch członków z Rady Muzeum do komisji konkursowej. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby obecny dyrektor stanął do konkursu. Komisja konkursowa zostanie powołana, komisja dokona wyboru – powiedziała Danuta Krępa.

Paweł Kołodziejski powiedział na piątkowym spotkaniu z dziennikarzami, że weźmie udział w konkursie. 

Na filmie poniżej dyrektor Paweł Kołodziejski omówił pokrótce w jakim stanie zostawia muzeum swojemu następcy.