Młody, niesamodzielny bocian wypadł z gniazda. Na szczęście pod troskliwą opieką państwa Lidii i Stanisława Rafalskich z Tychowa Nowego i pracowników Urzędu Gminy w Mircu szybko nabiera sił i dochodzi do siebie.
Bocian wypadł z gniazda usytuowanego na potężnym kasztanowcu rosnącym na podwórku u państwa Lidii i Stanisława Rafalskich 31 lipca. Na szczęście nie ucierpiał podczas upadku. Początkowo był nieco oszołomiony. Państwo Rafalscy skontaktowali się w tej sprawie z Urzędem Gminy w Mircu. Wójt gminy Mirzec Mirosław Seweryn zdecydował, że gmina włączy się w opiekę nad niesamodzielnym ptakiem i zakupi dla niego pożywienie. Po konsultacji z lekarzem weterynarii pracownicy Urzędu Gminy w Mircu zakupili odpowiedni pokarmi dostarczyli do tymczasowych opiekunów boćka.
Po półtorej tygodnia pobytu na podwórku u państwa Rafalskich bocian wyraźnie odżył. Spaceruje dumnie wśród kur, nie boi się kota ani psa. Jak mówią państwo Lidia i Stanisław, kiedy robi się głodny, przychodzi przed drzwi wejściowe do domu i głośno domaga się karmienia. Opiekunowie boćka mówią, że ptak ma duży apetyt, chętnie zjada zakupione kąski i w ciągu kilkunastu dni pobytu na podwórku wyraźnie odżył i urósł. Gospodarze mają nadzieję, że mimo że bociek przyzwyczaja się do ludzi i łatwego zdobywania pożywienia, odezwie się w nim instynkt i dołączy do swoich, po czym odleci na zimę na południe.
Źródło: FB Gmina Mirzec
Dodane: 11.08.21 | Odsłony: 1393 | komentarze (1)nidojszłemu prezydentowi peło sie wyrwało z...
niedojszły prezydencie. czekamy na twe...
więcej pożytku byłoby z bicia piany.
który doi nas jak może. też mam dość tych...
, ale jakbyś znał historię, to byś...
To nie tak | 2021-08-13 12:14:56 napisał(a):
Prawdopodobnie ten młody bocian przelatywał obok rozgrzebanej Lubianki, doznał szoku i nie trafił do gniazda...