W niedzielnym - wyjazdowym spotkaniu Star Starachowice przegrał z Piastem Chęciny 1:0. Pierwsza połowa dla obu drużyn rozpoczęła się dość niemrawo, zawodnicy nie przypuszczali szczególnych ataków na bramkę drużyny przeciwnej. Ale dopóki piłka jest w grze, wszystko się może zdarzyć. I tak jeszcze w pierwszej połowie po bardzo pechowym zagraniu Michała Klepacza piłka wpadła do naszej bramki, a drużyna na swoim koncie zaksięgowała samobója.
W drugiej połowie pechowa bramka bardzo zmobilizowała graczy Staru do wytężonej pracy na boisku w celu rehabilitacji. Zawodnicy ze Starachowic, m.in. Kot i Strycharski mieli kilka dogodnych okazji do strzelenia bramki, jednak albo trafiali w słupki, albo piłka leciała wprost w ręce bramkarza. Jednym słowem pech. Szkoda, że te okazje nie były wykorzystane, bo drużyna gospodarzy w zasadzie nie była w stanie zagrozić naszej bramce.
Na pochwałę zasługuje mobilizacja piłkarzy Staru i wola walki w drugiej połowie. Przykre, że w taki sposób Starachowiczanie nie zaczęli grać już od pierwszych minut meczu. Być może końcowy wynik byłby zupełnie inny.
drogi przedmówco, zachęcam pana/panią do...
strażnicy rewolucji 13 grudnia na posterunku....
.. będzie taki : ktoś z kielc nagle zostanie...
dla was platfusy każdy kto nie lubi...
wypociny lokalnych pisowców można...