Zrywali plakaty dotyczące referendum

4454.nsmed

W niedzielę 29 lipca b.r. policjanci ze Starachowic zatrzymali do kontroli osoby podejrzane o zrywanie plakatów dotyczących referendum w sprawie odwołania podejrzanego o korupcję prezydenta Starachowic.

Jak poinformowała Oficer Prasowy KPP Starachowice Monika Kalinowska, w niedzielę ok godziny 20.00 policjanci otrzymali zgłoszenie telefoniczne, że podejrzane osoby zrywają plakaty dotyczące głosowania w referendum o odwołanie ze stanowiska Wojciecha B. na terenie Osiedla Południe.

Na miejsce udali się starachowiccy policjanci, którzy zatrzymali do kontroli Forda i przy nim wylegitymowali cztery osoby. Było to 3 mężczyzn i 1 kobieta z powiatu starachowickiego, w wieku 20-23 lat. W bagażniku policjanci znaleźli kilka plakatów – mówi Kalinowska.

Na chwilę obecną za wcześnie, aby mówić o kwalifikacji prawnej tego czynu. Czekamy na oficjalne zawiadomienie w tej sprawie – poinformowała Oficer Prasowy KPP. /GM/

Grafika - źródło: http://www.facebook.com/events/327876127297721 

 

Dodane: 30.07.12 | Odsłony: 668 | komentarze (123)

Komentarze użytkowników

? | 2012-07-30 11:52:34 napisał(a):

czy wśród nich byli młodzi ratownicy z basenu/lubianki? :)

wawrzynek | 2012-07-30 12:10:53 napisał(a):

biedne dzieci, dały się wciągnąć w tę brudną polityczną grę... ile jeszcze ludzi wb pociągnie za sobą na dno?

Krycha Pudernica | 2012-07-30 12:13:27 napisał(a):

Toć to młoda karpina - eleminować w zarodku!Dofinansowanie tej zrywki będzie płynąć z kilku stron!Proponuję 2na 3lata i grzywnę!!!

ci | 2012-07-30 12:18:31 napisał(a):

???ci ratownicy którzy, pływaja na nartach wodnych w czasie pracy?? zawłaszczaja wszystko wystarczy popatrzec na teren który sobie odgrodzili nad lubianką. preawnie??? robią tam spędy rodzinne i nie tylko. niech ktoś wreszcie zrobi robote z tymi ludzmi. wstyd dla mniasta

xxx | 2012-07-30 12:19:05 napisał(a):

moim zdaniem te plakaty były wywieszone nielegalnie ponieważ umieszczone były dane osobowe i wizerunek pana bernatowicza .

:) | 2012-07-30 12:20:00 napisał(a):

a gdzie artykuł że ktoś rozklejał nielegalnie plakaty i zaśmiecał miasto? bo że mieli pozwolenie to jakoś nie chce mi się wierzyć...

ziolek201 | 2012-07-30 12:21:06 napisał(a):

To byli pewnie jedni z tych,którym posmakowała darmowa kiełbasa i pączki pana prezydenta !!!

:) | 2012-07-30 12:23:53 napisał(a):

a myślałem że takie ustrojstwo jak Komitet Referendalny powinno być obiektywne...

urzędnik | 2012-07-30 12:25:48 napisał(a):

Jeśli ktoś miał wątpliwości, że plakat był nielegalny, to powinien zgłosić na Policję, a nie niszczyś cudze mienie

czy? | 2012-07-30 12:26:58 napisał(a):

czy ten Ford to Fiesta, bo jeśli tak to chyba wiem o którego typa chodzi... :)

urzędnik | 2012-07-30 12:27:00 napisał(a):

A co w tym plakacie jest nieobiektywnego?

urzędnik | 2012-07-30 12:32:04 napisał(a):

Bernatowicz to osoba publiczna, z tego co mi wiadomo to jest jeszcze prezydentem tego miasta.

Tomek | 2012-07-30 12:33:13 napisał(a):

No wlasnie. A informacja o rozwieszaniu plakatów i zaklejaniu prawnie wiszących?? Miedzy innymi przy cmentarzach?? Strasznie te nasze wladze wybiorczo wszystko widza....

marcinek | 2012-07-30 12:33:56 napisał(a):

Prawa autorskie skopiowane z plakatu wyborczego.

:) | 2012-07-30 12:37:15 napisał(a):

z plakatu:"BERNATOWICZ MUSI ODEJŚĆ" hahaha, te dzieciaki co zrywały dały się w prosty sposób sfrajerzyć hahaha. Pewnie na siuwaksie jechały albo na voltach sieroty losu :)

do marcinek | 2012-07-30 12:40:01 napisał(a):

Przecież ty żeś pod.......ił. Fu.

woda | 2012-07-30 12:43:25 napisał(a):

po miescie kraza plotki o tym jakoby w wodzie bylo jakies skazenie? coś ktoś wie? słyszeliscie o tym?

kids | 2012-07-30 12:58:59 napisał(a):

ci co zrywali dostaną grzywnę i będą mieli nasrane w papierach, chyba że pójdą na układ i sypnął na czyje polecenie ta akcja ;)

Piotrrrrr | 2012-07-30 13:02:07 napisał(a):

hehe a jakby były plakaty przeciwko odwołaniu wojtka to dopiero byłoby larum że je ktoś nielegalnie rozwieszał

:) | 2012-07-30 13:08:46 napisał(a):

@urzędnik co nieobiektywnego? choćby nawoływanie do głosowania na konkretną opcję. hehe jacy urzędnicy takie miasto

DŻEPETTO | 2012-07-30 13:09:27 napisał(a):

czy mój pinokio też z nimi zrywał, a może tylko ich finansował? ktokolwiek słyszał, ktokolwiek wie?

mara | 2012-07-30 13:13:13 napisał(a):

i znowu policja zamiast ścigać prawdziwych bandytów i pijanych kierowców zajmuje się pierdołami

& | 2012-07-30 13:14:25 napisał(a):

A kto wieszał te plakaty ?

Konstanty Kwas | 2012-07-30 13:15:53 napisał(a):

Widze tu nastepne zlecenie dla detektywa Rutkowskiego :)

michał | 2012-07-30 13:23:11 napisał(a):

@& nie zdziwiłbym się jakby to była ta sama osoba która roznosiła słynne ulotki oczerniające wojtka przed wyborami :)

mieszkaniec | 2012-07-30 13:31:41 napisał(a):

Słupy oświetleniowe pooklejane (niechlujnie) papierzyskami kto na to wydał zgodę? Czy pas drogowy wykupiony i ZEORK w Skarżysku wie o tym?Niektóre służby powinny to sprawdzić!!!!!!!!!

noładnie | 2012-07-30 13:39:18 napisał(a):

ale nam się kawka i pinokio wraz z baseniarzami i petrescusami pobudzili.
na razie to badają służby wczorajsze wpisy:) i dlaczego nie spisano niejakiego M.B.

ale spokojnie, to nie te czasy co 2003:)

Konstanty Kwas | 2012-07-30 13:40:51 napisał(a):

Wielkie brawa dla starchowickiej policji gdyby nie oni ta wielka zbrodnia trwała by dłużej :p

DO NOŁADNIE | 2012-07-30 13:50:37 napisał(a):

cichutko piesku nie podniecaj sie tak bo będziesz jescze bardziej czerwony!!!!

ZEC PEREŁKA SZUMIELEWICZA” | 2012-07-30 14:11:02 napisał(a):

19 sierpnia przetnijmy pępowinę tej ośmiornicy.

„Jak mówi nam Szumielewicz, w spółce spędził całe życie, od 1992 roku był na stanowiskach kierowniczych, w 2006 awansował na prezesa. - Moim celem było stworzenie najlepszego zakładu, takiej perełki w Polsce,”

tekst oryginalny,
Prezes ZEC Szymon Szumielewicz, odwołany niespodziewany ze stanowiska w połowie lutego tego roku. - Do dziś nie wiem dlaczego - przyznaje w rozmowie z "Gazetą". A prezydent B. nigdy oficjalnie nie podał przyczyn tego odwołania. - ZEC miał wewnętrzne problemy, ale to są sprawy spółki - tłumaczył lakonicznie portalowi Wirtualnestarachowice.pl. Mówiło się, że po trzymiesięcznym wypowiedzeniu odwołany prezes ma zostać kierownikiem jednego z wydziałów w spółce. Ale tak się nie stało, do dziś pozostaje bez pracy. Jak mówi nam Szumielewicz, w spółce spędził całe życie, od 1992 roku był na stanowiskach kierowniczych, w 2006 awansował na prezesa. - Moim celem było stworzenie najlepszego zakładu, takiej perełki w Polsce, co po części się udało - opowiada. ZEC miał zyski, miasto nie musiało dokładać do spółki ani grosza, w 2008 roku zakład za sponsorował nawet budowę sztucznego lodowiska dla mieszkańców. Szumielewicz rozwijał zakład, wprowadzał nowoczesne technologie, organizował ogólnopolskie seminaria branży ciepłowniczej i niespodziewanie został odwołany, w momencie gdy miał podpisywać umowę na projekt koncepcji budowy nowoczesnej elektrociepłowni w Starachowicach. Sprawniejszej, wydajniejszej i takiej na gaz, gdzie użycie węgla byłoby dużo, dużo mniejsze. - Bo nie ma przyszłości w energetyce na bazie miału - podkreśla. Może to był właśnie powód odwołania? - Nie wiem tego do dziś – odpowiada.

tekst oryginalny,
To jednak zaledwie jedno z kilku postępowań wyłączonych z głównej sprawy prezydenta Starachowic. Kielecka prokuratura okręgowa bada m.in., czy Marian S. dostarczał do ZEC węgiel o zaniżonej kaloryczności, czy osoby, które były obowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi w ZEC, nie działały na szkodę spółki sprzedając osiem nieruchomości niezbędnych do jej funkcjonowania, a także jak ZEC pomagał prezydentowi budować dom przy ul. Romantycznej, za darmo dostarczając mu energię.

tekst oryginalny,
jest on jednym z dwóch głównych świadków oskarżenia w procesie Wojciecha B. Podczas czwartkowej rozprawy zapewniał, że wszystko, co mówił o dzieleniu się nagrodami z prezydentem jest "świętą prawdą". Stwierdził, że zaraz po objęciu stanowiska wiceprezesa Zakładu Energetyki Cieplnej od ówczesnego prezesa Szymona Sz. usłyszał, że połowa nagrody należy się B. I dodał, że w kwietniu 2011 roku już jako prezesowi spółki prezydent przypomniał mu o tym osobiście. - B. potrafił zmienić regulamin tak, że z dwóch nagród były trzy - zapewniał.

tekst oryginalny,
Według Mariana S. prokuratura bada korupcję, ale nie prezydenta, tylko byłego prezesa ZEC Szymona Szumielewicza. W procesie Wojciecha B. występuje on jako świadek - uniknął zarzutów, bo sam zawiadomił organy ścigania, że dawał prezydentowi pieniądze. Twierdził, że taka była "przyjęta zasada", by utrzymać się na stanowisku. Opowiedział też, jak prezydent wziął 30 tys. zł od Mariana S. - On sprzedał wszystkich, to niech i on teraz odpowiada. Tydzień temu, już po moim przesłuchaniu na rozprawie, byłem przesłuchiwany w tym temacie przez prokuraturę - twierdzi Marian S. Sam w śledztwie co rusz zmieniał wersję wydarzeń.
Raz mówił, że nie dawał prezydentowi pieniędzy i zna go mało, bo "prezydent to prestiż, a ja to stary dziad". Potem, że poprzez prezesa Szumielewicza dał 30 tys. zł na kampanię, bo bał się, że nie wygra kolejnego przetargu w ZEC. Aż w końcu, że to Szumielewicz żądał od niego nie tylko pieniędzy dla prezydenta, ale kilka razy też dla siebie. Biznesmen stwierdził w prokuraturze, że dwukrotnie przekazał mu po 50 tys. zł łapówki, potwierdził to przed sądem.

tekst oryginalny,
Według informacji "Gazety" w aktach sprawy jest notatka na ten temat sporządzona przez funkcjonariuszy CBA. Wynika z niej, że w połowie listopada ubiegłego roku, kilka dni po tym, jak prezydent Wojciech B. po raz pierwszy opuścił areszt, miał żądać od współ podejrzanego wówczas biznesmena Mariana S. 400 tys. zł.
300 tys. miało pójść "na adwokatów", których wynajął prezydent, a 100 tys. dla niego samego. - Za krzywdy, jakie poniósł w związku z tą sprawą. Takie zadośćuczynienie - mówi nam osoba, która słyszała, że takie żądanie ze strony prezydenta padło. Spotkanie miało się odbyć w restauracji Pod Sosnami w Starachowicach w obecności trzech świadków.

tekst oryginalny,
Norbert G. przyznał, że potwierdził śledczym tylko dwie nagrody. "Potwierdziłeś, że dzieliłeś się nimi za utrzymanie stanowiska. Chciałem od ciebie pieniądze?" - dopytywał prezydent. "Co mam ci Wojtek powiedzieć?" - pytaniem odpowiedział prezes. "Doskonale wiesz, że za to pieniędzy nie żądałem" - kontynuował Wojciech B. Norbert G. chwilę milczał, ale temu, że wręczał pieniądze prezydentowi, nie zaprzeczył. Wielokrotnie natomiast deklarował, że jeśli adwokaci znajdą jakiś sposób, żeby podważyć wiarygodność jego zeznań ze śledztwa, to gotów ich posłuchać. Co chwilę wracał też do Szymona Sz. "Żal d... ściska. On opowiada, że wszystkie pieniądze, które szły z aneksów [do umów na dostawy opału - red.], brałeś ty" - mówił prezydentowi. "Sz. zeszmacił nas wszystkich. Wspólny front przeciw Sz. musimy stworzyć" - dorzucił ktoś.
W czasie spotkania prezes chętnie dzielił się też z prezydentem tym, co widział i słyszał podczas spotkań z agentami CBA. "Szukają ludzi, od których brałeś pierwszą pensję. Szukają ludzi, od których brałeś pieniądze za przyjęcie do pracy" - mówił.

skoterud | 2012-07-30 14:14:17 napisał(a):

Może "kadrowy" wpuścił młode dzieci, które zrobią wszystko dla kadrowego i obrony bosa. Tak działa kadrowy. Wniosek - izolacja jego.

dobra lektura dla Policjantów | 2012-07-30 14:43:55 napisał(a):

Niestety poziom osądzania korupcji w mieście osiągnął takie samo dno jak poziom sprawowania władzy zawieszonego prezydenta. Sympatyczni adwokaci powołują na świadków kogo trzeba a oni opowiadają na pytania jak należy. Niestety do składania zeznań nie zaproszono głównego świadka wydarzeń byłego prezesa ZEC Szymona S. bo popsuł by przyjętą koncepcje obrony czyli dalszego matactwa.

Wypowiedzi w sprawie korupcji pracowników ZEC to istny cyrk Monty Pythona. Czego my się tam dowiadujemy. Że prezydent nie wpływał na komisję przetargową. Prawda jest trochę inna, Szymon S. miał dosyć panoszącego się po spółce nachalnego dziadka który liczył się już tylko z prezydentem i obaj prezesa ZEC zaczęli ustawiać pod ścianą. Prezes Szymon S. chciał odstrzelić dziadka przy przetargu na opał, jednak mu się to nie udało po interwencji prezydenta. Może by tak adwokaci przejrzeli monitoring w siedzibie spółki i zapytali prezydenta co robił w budynku ZEC na godzinę przed przetargiem. Chyba nie fatygował się tylko po to aby pobłogosławić wszystkich oferentów.

Po zeznaniach świadków w sądzie cała Polska dowiedziała się że oferty przetargowe w ZEC były składane w zamkniętych kopertach. Naprawdę rewelacja ,może gdzieś indziej nie zaklejają. W Spółce przy przetargach po otwarciu ofert robiona była tak zwana dogrywka czyli osobne negocjacje z oferentami co do ostatecznej ceny zaoferowanej w pisemnej ofercie. Rzecz może i dobra dla Spółki ale pozwalająca na manipulacje bo zawsze jako ostatniego do negocjacji wystawiano dziadka ,który od zaufanej pani z komisji dostawał w trakcie negocjacji z konkurencją esemesa z najniższą ceną. Więc wchodząc na dogrywkę nie miał problemu z pokonaniem konkurencji. Później po przetargu w porozumieniu z prezesami jeszcze przed dostawami podnoszono ceny do wygodnego cenowo poziomu.

Pobieranie próbek opału z placu było tylko dla picu. Dla uniknięcia pomyłek najczęściej przywożone były mercedesem w reklamówkach i wręczane wiceprezesowi Norbertowi G a on dalej przekazywał je do laboratorium . Bo to prezesi w ZEC byli gwarantami jakości opału dziadka i stawiali się na placu opałowym przy każdej jego dostawie.

źródło:
„Cyrk Monty Pythona” | 2012-07-27 14:04:37 napisał(a):

i to dobre | 2012-07-28 09:36:46 napisał(a):

Po 22 września zobaczymy jak szeroko prokuratorzy przewietrzą nam Starachowicki magistrat i podległe mu spółki. Skończą wreszcie się rządy politycznego motłochu poprzyklejanego kiedyś jak g…. do partii politycznych reprezentującego rynsztokowy poziom myślenia i sprawowania władzy. Kto tak naprawdę nami rządzi? Bo takiego politycznego syfu, jaki przez ostatnie parę lat zafundowała społeczeństwu obecna władza w Starachowicach jeszcze nie było. Obaj prezydenci stworzone przez siebie miejskie korupcyjne szambo w lokalnej prasie i telewizji przedstawiają, jako sukces i swoistą perfumerię. Żaden dobrowolnie od koryta swojego ryja oderwać nie chce, dopiero na korytarzach „Aresztu Śledczego” przy ul Montelupich w Krakowie miękną im rury, odzyskują pamięć bijąc się w piersi przyznają się pokornie do winy. W czasie rozprawy sądowej o korupcję wychodzi prawda, z kim tak naprawdę mamy do czynienia, że ten polityczny motłoch, który okradał miasto i miejską spółkę bez lewych pieniędzy dziadka nie miałby żadnych w szans w wyborach samorządowych. Trzeba być kompletnym idiotą, aby nie zauważyć, które ugrupowania korzystały z lewych pieniędzy w wyborach samorządowych, różnice medialne były zbyt wyraźne pomiędzy „ dwoma drużynami opałowego dziadka” a pozostałymi ugrupowaniami.
Kim byli ludzie z drużyny dziadka?
-Wojciech B polityczny „rarytas” uwikłany w ciemną rzeczywistością istniejących układów polityczno biznesowych” mafii opałowej i nie tylko. Kiedyś prezydent dzisiaj już tylko cuchnący korupcją polityczny „Garbus” opuszczony przez kolegów wspomagany przez adwokatów dalej prezentuje w Sądzie szczyty hipokryzji, oraz Himalaje kłamstwa, buty, arogancji wobec całego społeczeństwa.
-Norbert G zadłużony bezrobotny, bankrut późniejszy „Słup mafijny” opałowego dziadka, szukający szczęścia w polityce. Oszust, który oficjalnie udaje, że nie posiada własnego konta, samochodu, oszczędności czy nawet mieszkania. Za totalne nieróbstwo, w ZEC, sowicie wynagradzany przez miasto pensją kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie. Druga skarbonka Wojciecha B.

-Szymon Sz. samochwała, sprzedawczyk, donosiciel, „niestrudzony pogromca korupcji w mieście” sam uwikłany w mega przekręty finansowe, nieprawidłowości opałowe, gospodarcze i polityczne. Którego sprawami od roku interesują sie służby specjalne Sąd, CBA, CBŚ policja i prokuratura. Traktowany w, ZEC, jak czworonóg od wykonywania poleceń dziadka i podręczna pierwsza skarbonka Wojciech B. Finansowy „biedak” jak sam twierdził, że haracze za utrzymanie swojego stołka w ZEC Wojtkowi B był zmuszony spłacać mamusinymi pieniędzmi. Ile sam wziął od innych wspominać już nie chce. Myślę, że spokojnie to wyjaśni prokurator.

Lewe pieniądze wyciągnięte ze miejskiej spółki ZEC przeznaczone na łapówy i kampanię podtrzymania władzy „Garbusa” w drugiej kadencji pomogły mu tylko na krótką metę. Zgubiła go chciwości buta, arogancja i głupota. Dla tych trzech politycznych durniów, władza się szybko skończyła, teraz zaczynają sie kłopoty. Bo za własną głupotę i czyjeś przekręty opałowe trzeba będzie samemu słono zapłacić. Szczególnie „Garbusowi” za właścicielski nadzór nad podległą mu spółką. Donoszenie opałowych „Słupów” z ZEC do CBA i CBŚ na kolegę prezydenta chyba nie wystarczy, aby się udało gamoniom wywinąć od odpowiedzialności. Samo CBŚ ponownie przedłużyło śledztwo w ZEC o trzy miesiące, bo czym mocniej się temu przyglądają to, ZEC-owskie podwórko coraz bardziej im śmierdzi. Wygląda na to, że potencjalnych kandydatów na ul. Montelupich w Krakowie szybko przybywa nie tylko w samym, ZEC czy Urzędzie Miasta. W niczym niekontrolowana „opałowa klika” finansująca wybory przez lata bezpośrednio rządziła miastem, zarabiając na przekrętach opałowych w mieście spore pieniądze. Załatwiała sobie stołki dla swoich i całkowity wpływ na władzę miasta. Dalej stare mafijno urzędnicze bagno we władzach miasta, ma się bardzo dobrze ludzie wspomagający dawny korupcyjny układ są nie do ruszenia, nadal pracują w Spółce ZEC i Urzędzie Miasta. Ponoć Miejska Spółka Grzewcza po nowych przetargach na dostawy opału, nadal zalewana jest „śmieciowym opałem” od dawnego dostawcy tylko już pod zmienionym szyldem. Korupcją w tym przypadku śmierdzi na kilometr a władza udaje, że tego smrodu nadal nie czuje.
źródło:
„Jeden Garbus i dwa słupy z ZEC” | 2012-07-24 15:14:16 napisał(a):

wyborca | 2012-07-30 14:56:48 napisał(a):

Jeżeli plakaty były rozwieszane na słupach ogłoszeniowych, to mnie się wydaje że nie potrzeba żadnych pozwoleń bo i od kogo.

do wyborcy | 2012-07-30 14:58:53 napisał(a):

tym bardziej że wiceprezydent w zarządzeniu udostępnił kilkanaście słupów i tablic do tego celu!
ale aby to zrozuieć to trzeba najpierw mieć mózg, a skąd wziąć u bezmózgów mózg?

ola | 2012-07-30 15:08:53 napisał(a):

stosowne powiadomienie już trafiło do KPP w Starachowicach

do oli | 2012-07-30 15:21:36 napisał(a):

Ola nie straszy bo się zes,bo popuśćisz

AFERLAND | 2012-07-30 15:55:51 napisał(a):

polecam wiadomości po 18 w TVP Kielce

TST | 2012-07-30 16:20:14 napisał(a):

Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Kielcach wybuduje nową siedzibę przy ulicy Poleskiej. Działkę o powierzchni ponad 5 tysięcy metrów kwadratowych w ubiegłym roku przekazali spółce radni, poinformował prezes MPECu Jan Wilczyński.
Firma ma już pozwolenie na budowę. Jan Wilczyński dodaje, że dotychczasowa siedziba znajdująca się przy ulicy Mielczarskiego jest zbyt duża i zostanie sprzedana. Prezes MPECu zapewnił, że budowa nowej siedziby nie wpłynie na stawki, które płacą mieszkańcy za ciepło. Podobnie było w przypadku innej inwestycji prowadzonej przez spółkę. Jako przykład podał likwidację kotłowni na osiedlu Chęcińskim. Tam w ubiegłym roku wykonany został nowy obiekt, który włączono do sieci ciepłowniczej. Mimo, że zainwestowano około 4 milionów złotych, to cena ciepła spadła około 5%.
Budowa nowej siedziby MPECu będzie kosztować od 6 do 8 milionów złotych. Będzie to budynek dwukondygnacyjny o powierzchni 1750 metrów kwadratowych.PS a co zrobił Berni dla ZEC?

Do do wyborcy | 2012-07-30 16:46:36 napisał(a):

Czytanie bez zrozumienia i ubliżanie to wszysko co potrafisz? (OŚWIETLENIOWE)

osa | 2012-07-30 18:47:35 napisał(a):

Cztery osoby zostały zatrzymane przez policję, kiedy zrywały plakaty namawiające do odwołania zawieszonego w czynnościach służbowych prezydenta miasta.
Komitet Referendalny, w skład którego wchodzą radni Prawa i Sprawiedliwości, Platformy Obywatelskiej i dwóch radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej, rozwiesił plakaty na kilku bezpłatnych tablicach ogłoszeń i słupach ogłoszeniowych w sobotę po południu. Tylko nieliczne dotrwały do niedzieli, część została zdarta w sobotni wieczór, pozostałe w niedzielę.

W niedzielny wieczór policja zatrzymała cztery osoby kręcące się wokół słupów ogłoszeniowych.

- Zgłoszenie o osobach, które zrywają plakaty wyborcze, dyżurny otrzymał w niedzielę około godziny 20.00. Na miejsce natychmiast pojechali policjanci, którzy skontrolowali samochód marki ford i wylegitymowali cztery osoby w wieku od 20 do 23 lat: trzech mężczyzn i kobietę. Wszyscy są mieszkańcami Starachowic. W bagażniku samochodu policjanci znaleźli kilka plakatów – mówi Monika Kalinowska, oficer prasowy starachowickiej policji.

– Na razie za wcześnie, aby mówić o kwalifikacji prawnej tego czynu, czekamy na oficjalne zgłoszenie w tej sprawie – dodała.

W poniedziałek wczesnym popołudniem członkowie Komitetu Referendalnego oficjalnie zawiadomili policję o zdarzeniu.

- Plakaty rozwiesiliśmy w sobotę w miejscach wyznaczonych zarządzeniem zastępcy prezydenta do bezpłatnego umieszczania obwieszczeń wyborczych i materiałów referendalnych. Wisiały bardzo krótko. We wtorek znów pojawią się na słupach ogłoszeniowych, także płatnych – zapowiedział Robert Sowula.

Zapytaliśmy Adama Michcika, komisarza wyborczego, dyrektora Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Kielcach jakie konsekwencje grożą za zrywanie plakatów nakłaniających do udziału w referendum

- Zgodnie z ustawą o referendach, wszelkie plakaty, ulotki czy hasła, które zawierają oznaczenie od kogo pochodzą lub przez kogo zostały rozplakatowane podlegają ochronie prawnej – powiedział Adam Michcik. – Ocena, co grozi za zerwanie plakatu, zależy od organów ścigania.

Straż Miejska przegląda zapisy monitoringu miejskiego z soboty i niedzieli. Niewykluczone, że na taśmach zostały utrwalone także inne osoby, które bezprawnie zrywały plakaty.

http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120730/POWIAT0111/120739892

Wyborcza | 2012-07-30 18:55:52 napisał(a):

ale baranki dopiero zrobili reklamę referendum we wszystkich mediach
http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,47262,12218795,Mlodzi_starachowiczanie_zrywali_plakaty_o_referendum.html

radca prawny | 2012-07-30 19:37:46 napisał(a):

Użycie na plakacie wizerunku osoby, która nie została skazana prawomocnym wyrokiem jest bezprawne. Nie wolno w tym zakresie wyręczać sądów. Już raz radni zadecydowali za NSA
i mieliśmy w radzie miejskiej kolosalne
zamieszanie z ilością radnych...

przecież | 2012-07-30 20:03:25 napisał(a):

we wszystkich mediach ogólnokrajowych i lokalnych,występuje z opaską,czyli wizerunek jest chroniony.

Lech Wysiadecki | 2012-07-30 20:05:50 napisał(a):

Witam bardzo serdecznie. Umieszczam ten tekst po raz kolejny, by każdy go pamiętał, także w związku ze sprawą zrywania plakatów. Niedługo minie już rok, od kiedy Prezydent Starachowic Pan Wojciech B. otrzymał zarzuty prokuratorskie w związku z podejrzeniami korupcyjnymi, a także minie już pół roku od kiedy Pan Wojciech B. jest w tejże sprawie oskarżonym przed Sądem Rejonowym w Starachowicach. Przed tymże Sądem przyznał On się do stawianych mu zarzutów, we wcześniejszych miesiącach Prezydent przebywał w aresztach śledczych, a obecnie jest zawieszony, nie wykonuje żadnej władzy, a dalej jest formalnie Prezydentem Starachowic.
W dniu 19 sierpnia 2012 roku będziemy
w godzinach od 7 do 21 w obwodowych komisjach wyborczych (tych samych ,
w których z racji miejsca zamieszkania głosujemy w wyborach powszechnych) decydować w referendum, czy chcemy odwołania Prezydenta Starachowic Pana Wojciecha B. przed końcem obecnej kadencji. Jeśli frekwencja będzie wystarczająca, a większość szanownych
i najważniejszych w demokracji lokalnej mieszkańców będzie za jego odwołaniem, to straci on fotel Prezydenta Starachowic,
a w ciągu kilku miesięcy odbędą się kolejne wybory. Z kolei jeśli większość głosujących będzie przeciw jego odwołaniu, to pozostanie on dalej Prezydentem Starachowic, mimo trwającej jeszcze sprawy karnej, w której jest oskarżonym, a mandaty straci 23 Radnych Rady Miasta i będziemy wybierali nowych Radnych. Bez względu na własną ocenę osoby Pana Prezydenta i Państwa Radnych, a także to, jak się zagłosuje w referendum, ważne jest, by frekwencja na referendum była odpowiednio wysoka,
a więc by tego dnia pójść na referendum, zagłosować i zdecydować o losie miasta, które szerzej w Polsce jest często znane
z negatywnych zjawisk i zachowań niektórych ludzi lokalnej władzy oraz ich popleczników, przy czym te zdarzenia w świadomości opinii publicznej i mediach określane bywają często mianem afer.
W związku z powyższym gorąco i serdecznie namawiam do pójścia 19 sierpnia 2012 roku w niedzielę na referendum i zagłosowania według własnego uznania oraz zdania
w sprawie odwołania Prezydenta Starachowic Pana Wojciecha B. przed końcem kadencji.
Pamiętajmy, że zwierzchnia władza należy do Narodu (społeczności lokalnej), czyli do nas wszystkich :).

Z wyrazami wielkiego szacunku i poważania
dla wszystkich czytających

Lech Wysiadecki ze Starachowic.

(tekst dotyczy tematu)

PIRAMIDA MAFII - „PRAWDOMÓWNY WOJTEK” | 2012-07-30 20:06:47 napisał(a):

{CYTAT} Poziom osądzania korupcji w mieście upadł tak nisko, jak poziom sprawowania władzy zawieszonego prezydenta. Sympatyczni adwokaci powołują na świadków kogo trzeba a oni opowiadają na pytania jak należy. Niestety do składania zeznań nie zaproszono głównego świadka wydarzeń byłego prezesa ZEC Szymona S. bo popsuł by przyjętą koncepcje obrony czyli dalszego matactwa kryształowego prezydenta.

Wojciech B Prezydent Miasta Starachowice [ Widział wokół zbyt dużo niesprawiedliwości i dlatego postanowił zająć się polityką. Głównym jego celem jest wykształcenie dzieci i wychowanie ich zgodnie z polską tradycją. To dla nich chce zmieniać nasz kraj i nasze miasto.]

[ Prezydent Starachowic został zatrzymany w poniedziałek rano w swoim mieszkaniu przez agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Krakowska prokuratura apelacyjna zarzuciła mu, że w latach 2008-2010 przyjął 96 tys. zł łapówek. Nie przyznał się do winy i odmówił jakichkolwiek wyjaśnień.]

Wojciech B [ Przypomnijmy, że B. na pierwszej rozprawie, na której przyznał się do wzięcia w sumie 96 tys. zł od szefów ZEC-u i dostawcy opału Mariana S., twierdził, iż przeznaczał te pieniądze m.in. na uświetnienie miejskich imprez]

[ Wojciech B. po raz pierwszy opuścił areszt, miał żądać od współ podejrzanego wówczas biznesmena Mariana S. 400 tys. zł. 300 tys. miało pójść "na adwokatów", których wynajął prezydent, a 100 tys. dla niego samego]

[ Kielecka prokuratura okręgowa bada m.in., czy Marian S. dostarczał do ZEC węgiel o zaniżonej kaloryczności,]
[ Bo "prezydent to prestiż, a ja to stary dziad". Potem, że poprzez prezesa Szumielewicza dał 30 tys. zł na kampanię, bo bał się, że nie wygra kolejnego przetargu w ZEC]

Główna księgowa [ przyszedł do mnie Marian S., który poleciał mi sporządzić notę odsetkową dla własnej fir-my.] [ Bałam się go. Bardzo swobodnie poruszał się po ZEC-u, był w dobrych stosunkach z obydwoma prezesami. W gabinetach prezesów odbywały się imprezy alkoholowe, na których bywał również Marian S. Wiedziałam, że ma ogromny wpływ na prezesów. Gdybym się mu postawiła, mogłabym stracić pracę ]

Norbert G [Co chwilę wracał też do Szymona Sz. "Żal du...ę ściska. On opowiada, że wszystkie pieniądze, które szły z aneksów [do umów na dostawy opału - red.], brałeś ty" - mówił prezydentowi. "Sz. zeszmacił nas wszystkich. Wspólny front przeciw Sz. musimy stworzyć" - dorzucił ktoś.]

{CYTAT} W Spółce przy przetargach po otwarciu ofert robiona była tak zwana dogrywka czyli osobne negocjacje z oferentami co do ostatecznej ceny zaoferowanej w pisemnej ofercie Dogrywka pozwalała na manipulacje przetargiem bo zawsze jako ostatniego do negocjacji cenowej wystawiano opałowego dziadka ,który od zaufanej pani z komisji dostawał w trakcie negocjacji z konkurencją esemesa z najniższą ceną. Więc wchodząc na dogrywkę nie miał problemu z pokonaniem konkurencji. Później po przetargu na opał w porozumieniu z prezesami podnoszono z pomocą aneksów ceny opału do wygodnego poziomu cenowego.

{CYTAT} Szymon S. miał dosyć panoszącego się po spółce nachalnego dziadka który liczył się już tylko z prezydentem i obaj prezesa ZEC zaczęli ustawiać pod ścianą. Prezes Szymon S. chciał odstrzelić dziadka przy przetargu na dostaw opału, jednak mu się to nie udało po interwencji prezydenta. Może by tak zainteresowani sprawą przejrzeli monitoring w siedzibie spółki i zapytali prezydenta co robił w budynku ZEC w dniu przetargu. Chyba nie fatygował się tylko po to aby pozdrowić wszystkich startujących oferentów.

{CYTAT} Wojciech B polityczny BANKRUT uwikłany w ciemną rzeczywistością istniejących układów polityczno biznesowych” mafii opałowej i nie tylko. Kiedyś prezydent dzisiaj już tylko cuchnący korupcją polityczny BANKRUT opuszczony przez kolegów wspomagany przez adwokatów dalej prezentuje w Sądzie szczyty hipokryzji, oraz Himalaje kłamstwa, buty, arogancji wobec całego społeczeństwa.

niedowiarek | 2012-07-30 20:34:04 napisał(a):

Jakoś nie chce mi się wierzyć,że po odwołaniu
obecnego prezydenta w referendum pojawi się
bezpartyjny kandydat , który będzie się
brzydził obsadzić swoimi wtyczkami kluczowe
stołki w mieści i w urzędzie. Nie chce mi się
wierzyć , że nagle zniknie nepotyzm władzy...

aga | 2012-07-30 20:50:56 napisał(a):

"Kiedyś prezydent dzisiaj już tylko cuchnący korupcją polityczny BANKRUT opuszczony i przez kolegów" - Nieprawda, przecież do ostatnich jego chwil będzie przy nim 3kierowca-kadrowy, zatrudniony też na basenie i w Kalmarze słynny GP bez którego życie towarzyskie i zawodowe w UM nie istnieje. JAKIE TO ŻAŁOSNE, Jak ma to funkcjonować. Jak taki zapracowany gość ma siłę jeszcze handlować autami i ciągać je na lawecie po mieśćie.hi, hi,

do aga | 2012-07-30 21:10:17 napisał(a):

chyba nie sądzisz,że jesli tak się zdarzy,ze bedzie nowy prezydent,to dalej będzie zatrudniał np Gienka

PIRAMIDA MAFII - „PRAWDOMÓWNY SZYMON ” | 2012-07-30 21:13:55 napisał(a):

a, tylko byłego prezesa ZEC Szymona Szumielewic

{CYTAT} CBŚ ponownie przedłużyło śledztwo w ZEC o trzy miesiące, bo czym mocniej się temu przyglądają to, ZEC-owskie podwórko coraz bardziej im śmierdzi. Wygląda na to, że potencjalnych kandydatów na ul. Montelupich w Krakowie szybko w samym, ZEC przybywa.

[ Szumielewicz, w spółce spędził całe życie, od 1992 roku był na stanowiskach kierowniczych, w 2006 awansował na prezesa. - Moim celem było stworzenie najlepszego zakładu, takiej perełki w Polsce,”]

[Szumielewicz rozwijał zakład, wprowadzał nowoczesne technologie, organizował ogólnopolskie seminaria branży ciepłowniczej i niespodziewanie został odwołany.]

Kielecka prokuratura bada [ Czy osoby, które były obowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi w ZEC, nie działały na szkodę spółki sprzedając osiem nieruchomości niezbędnych do jej funkcjonowania]

[ ZEC pomagał prezydentowi budować dom przy ul. Romantycznej, za darmo dostarczając mu energię.]

[Kielecka prokuratura okręgowa bada m.in., czy Marian S. dostarczał do ZEC węgiel o zaniżonej kaloryczności,]

Marian S [ To Szumielewicz żądał od niego nie tylko pieniędzy dla prezydenta, ale kilka razy też dla siebie. Biznesmen stwierdził w prokuraturze, że dwukrotnie przekazał mu po 50 tys. zł łapówki, potwierdził to przed sądem.]

[ Według Mariana S. prokuratura bada korupcję, ale nie prezydenta. W procesie Wojciecha B. występuje on jako świadek - uniknął zarzutów, bo sam zawiadomił organy ścigania, że dawał prezydentowi pieniądze. Twierdził, że taka była "przyjęta zasada", by utrzymać się na stanowisku.]

Norbert G [Co chwilę wracał też do Szymona Sz. "Żal du...ę ściska. On opowiada, że wszystkie pieniądze, które szły z aneksów [do umów na dostawy opału - red.], brałeś ty" - mówił prezydentowi. "Sz. zeszmacił nas wszystkich.

[ Prezes ZEC Szymon Szumielewicz, został odwołany niespodziewanie ze stanowiska w połowie lutego tego roku. - Do dziś nie wiem dlaczego - przyznaje w rozmowie z "Gazetą". A prezydent B. nigdy oficjalnie nie podał przyczyn tego odwołania. - ZEC miał wewnętrzne problemy, ale to są sprawy spółki - tłumaczył lakonicznie]

{CYTAT} Szymon Sz. samochwała, sprzedawczyk, donosiciel, sam uwikłany w mega przekręty finansowe, nieprawidłowości opałowe, gospodarcze i polityczne. Którego sprawami od roku interesują sie służby specjalne Sąd, CBA, CBŚ policja i prokuratura. Podręczna pierwsza skarbonka Wojciech B. Finansowy „biedak” jak sam twierdził, że haracze za utrzymanie swojego stołka w ZEC Wojtkowi B był zmuszony spłacać mamusinymi pieniędzmi. Ile sam wziął od innych wspominać już nie chce. Myślę, że w niedługim czasie wyjaśni to prokurator.

do aga | 2012-07-30 21:16:45 napisał(a):

żal ci du.e ściska handlij i ty.

Kropka | 2012-07-30 21:19:49 napisał(a):

Akurat na tym plakacie wizerunek jest chroniony!

do do aga | 2012-07-30 21:20:45 napisał(a):

was co innego ściśnie ha ha ha

TOMEK | 2012-07-30 21:26:01 napisał(a):

Salami będzie pierwszym doradcą nowego prezydenta,już zbiera na kiełbase.hi,hi

@ do aga | 2012-07-30 21:30:10 napisał(a):

Nic mnie nie ściska, cieszę się, że ...... ha, ha. Pa, Pa, Pa.....

jolka | 2012-07-30 21:37:50 napisał(a):

nie udaje się ogrzać miasta piachem i kamieniami co?
kolesie z kółkami i glacami nie widzicie jaka piękna atmosfera w TST

aws | 2012-07-30 21:41:28 napisał(a):

mamy dane bmw z Żeromskiego TST *****

Mediator | 2012-07-30 21:45:30 napisał(a):

Wizerunek prezydenta na plakatach to żadne naruszenie. Decydując sie na urzad prezydenta staje się osoba publiczna i każdy ma prawo wywiesić jego wizerunek jeśli osobiście go to nie obraża.

Wielcy obrońcy uciśnionych poczytajcie kodeks czy temu podobne.

xxx | 2012-07-30 21:47:22 napisał(a):

można nakłaniać żeby kwiecień objął urząd a nie żeby bernatowicz odszedł ...

Mediator | 2012-07-30 21:48:01 napisał(a):

A pisanie ze umieszczenie wizerunku osoby skazanej prawomocnym wyrokiem jest nielegalne a pełnienie przez niego funkcji prezydenta to kpina!
Ludzie zal!

aga | 2012-07-30 21:49:21 napisał(a):

mam dwa radlery, szkoda czasu

piramida | 2012-07-30 22:06:34 napisał(a):

Jest jescze inna i myślę,że paru kolegów padnie.Ten przynajmniej ,jeśli coś popełnił ma odwagę to znmienić,a reszta to prawdziwi hochsztaplerzy,którzy tylko przeglądaą gazety ,szukajac czy nie ma ich nazwiska.Znajdziecie je,doczekacie się...

kwiecień | 2012-07-30 22:08:02 napisał(a):

Pleciń bo przeplata ....

w... | 2012-07-30 22:17:28 napisał(a):

Śmieszny plakat nie jest stać radnych bezradnych wydać parę złoty na nowy.Jesteście bardziej żałośni niż ten prezydent bez honoru.To referendum się nie uda bo jeśli organizują je ludzie bez rozumu to udać się nie może.Jeśli nie macie czegoś mocnego na K to was nie ma bezradni

do w.... | 2012-07-30 22:33:07 napisał(a):

dobrze Wojtuś kombinujesz z tym Sylwkiem
spokojna twoja

do w | 2012-07-30 22:35:07 napisał(a):

potrzebna dycha hahaha :)

ar | 2012-07-30 22:39:03 napisał(a):

a ja uważam, że plakat jest bardzo trafiony! i jak na ten plakat patrzę to mi się przypomina wizualnie ulotka z kupą WB- esencja jego kariery...

kot schrodingera | 2012-07-30 22:59:37 napisał(a):

widać że mamy w starachowicach baranów którzy cały czas idą systemem co mówią im media straszny hit że pare osób zerwało sobie plakaty które nie namawiają do wzięcia udziału w referendum .... róbcie to co wam wtłaczają idioci prez całe życie a nie swoją głową ... powodzenia :)

baran | 2012-07-30 23:07:12 napisał(a):

"Kiedyś miastem wstrząsnęła afera starachowicka. A dziś początek procesu Wojciecha B., b. prezydenta Starachowic, który wygrał, bo miało być inaczej. Przyjmowanie łapówek tak tłumaczy: ''Brałem, by uświetnić miejskie imprezy i by mieszkańcy mogli na nich za darmo jeść kiełbaski, a dzieci dostawały nagrody''
O Wojciechu B. głośno zrobiło się w 2006 r. Miał zaledwie 33 lata i niespodziewanie został kandydatem PiS na prezydenta Starachowic. - Wstąpił do PiS rok czy półtora wcześniej. Na zebraniu, na którym nowi członkowie opowiadali o swoich osiągnięciach, był tak zdenerwowany, że wydobył z siebie jedno zdanie - wspomina jeden z działaczy. B. niewiele też mówił w czasie kampanii wyborczej. Sztabowcy chronili go przed mediami i dyskusją z kontrkandydatami.

Dlaczego więc został prezydentem? - Zadecydowało znane w Starachowicach nazwisko. Ojciec był wiele lat dyrektorem szpitala, matka szanowaną lekarką - opowiada były współpracownik B. Jego sztab zachwalał kandydata tak: ''Widział wokół zbyt dużo niesprawiedliwości i dlatego postanowił zająć się polityką''.

Sam B. powoływał się na dziadka, żołnierza AK, cenionego hydrobiologa i ichtiologa, działacza ''Solidarności'', w 1989 r. senatora.

Młody, spoza układów

- Taki człowiek, z patriotycznej i szanowanej rodziny, młody, przystojny, spoza układów, był wtedy potrzebny, aby pokonać kandydata SLD - wspominają w PiS. Do jego wygranej przyczynił się także ówczesny wicepremier Przemysław Gosiewski, który wspomagał kampanię PiS w Starachowicach - uważa polityk kiedyś związany z B.

W pierwszej turze wyborów B. przegrał nieznacznie (tylko 300 głosami) z urzędującym prezydentem Sylwestrem Kwietniem z SLD. W drugiej miał o 1602 głosów więcej niż Kwiecień.

B. został jednym z najmłodszych prezydentów w Polsce. - Wiązaliśmy z nim duże nadzieje. Liczyliśmy, że zerwie z układem SLD-owskim i pozbędzie się ludzi skompromitowanych w aferze starachowickiej z 2003 r. Szybko się rozczarowaliśmy - mówi cytowany już działacz PiS.

Bo o aferze starachowickiej (wybuchła w 2003 r.) mówiła cała Polska. Chodziło - w skrócie - o przeciek z MSWiA do osób podejrzewanych o kontakty z przestępcami. Poseł SLD Andrzej Jagiełło miał zadzwonić do starachowickich radnych ze swojej partii i powołując się na informacje od wiceszefa MSWiA Zbigniewa Sobotki, ostrzegł ich o planowanych aresztowaniach. Aresztowania te miały dotyczyć członków rozpracowywanej przez policję grupy przestępczej działającej na terenie Starachowic oraz działaczy samorządowych podejrzewanych o współpracę z tą grupą.

Wróćmy do B. - Dopóki się mnie słuchał, było wszystko w porządku - twierdzi Krzysztof Lipiec, starachowicki poseł PiS. To on miał największy udział w wystawieniu kandydatury B. Dziś mówi o tym niechętnie. - Już w 2007 roku odmówiłem mu poparcia i występowałem o usunięcie z partii - podkreśla.

Ale wyrzucenia nie chciał Gosiewski, a w 2010 roku broniła go Beata Kempa, która rządziła wtedy świętokrzyskim PiS. - Dopóki żył Przemek Gosiewski, to B. jeszcze się hamował. Tylko jego się bał. Po katastrofie smoleńskiej dawne starachowickie układy odżyły - twierdzi działacz PiS. W końcu B. sam zrezygnował z PiS kilka dni przed pierwszym aresztowaniem.

Św. Barbara i pączki

Kąpielisko na Lubiance to ulubione miejsce letniego wypoczynku Wojciecha B. Bawił się tam w gronie tzw. baseniarzy - tak od 2003 r. nazwano ludzi trzymających władzę w Starachowicach, czołowe postaci słynnej afery. To byli teraz jego kumple. Zimą lubili imprezować na wybudowanym za prezydentury B. krytym basenie. A prezydent bardzo lubił się bawić - po mieście krążą opowieści o umiłowaniu do mocnych napojów i kobiet. - Ale co niedziela szedł do kościoła z żoną i dziećmi. Siadał w pierwszej ławce - opowiada mieszkaniec Starachowic.

Popularne były też pikniki z prezydentem. Na początek i koniec wakacji mieszkańcy mogli za darmo jeść kiełbaski, a na dzieci czekały słodycze. W tłusty czwartek - pączki dla wszystkich. Organizował sylwestra pod gwiazdami.

- Z jednej strony doradzało mu środowisko sportowo-rozrywkowe, z drugiej - patriotyczno-kościółkowe - zwraca uwagę nasz rozmówca. I wylicza, że dzięki temu drugiemu św. Barbara została patronką Starachowic, w mieście odbywały się rekonstrukcje wydarzeń historycznych, uporządkowano miejsca pamięci narodowej, a kombatanci dostawali medale. Zwolenników B. przybywało.

W 2010 roku B. - już bez poparcia PiS, a nawet zwalczany przez część tej partii związaną z posłem Lipcem - nie miał problemów z wyborem na drugą kadencję. Kontrkandydatów znokautował już w pierwszej turze (64,13 proc. głosów).

- Niedoświadczony, ale odważny. Nie bał się zlikwidować tzw. Manhattanu, czyli obskurnego targowiska. Wybudował dla kupców halę. No i ten basen, który został specjalnie dla niego pogłębiony do nurkowania. No i skwery, parkingi, alejki. Ludzie mieli wrażenie, że miasto się odmieniło - tak tłumaczą wyborczy sukces B.

Działacze PiS zwracają też uwagę na kosztowna kampanię: - Wszędzie billboardy, specjalny autobus.

Pieniądze, pieniądze

Wygląda na to, że słabość do pieniędzy zaprowadziła go do aresztu.

Pod koniec sierpnia 2011 r. za podejrzenia o korupcję zatrzymało go CBA. Niedawno prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia. Grozi mu dziesięć lat więzienia. Zarzuty: wziął 96 tys. zł łapówek.
30 tys. zł miało być od Mariana S., 69-letniego biznesmena spod Starachowic, który od lat dostarczał opał do Zakładu Energetyki Cieplnej (ZEC) w Starachowicach. W mieście mówiło się że S. że ''cudownie'' wygrywa kolejne przetargi; że przywozi węgiel inny niż w ''papierach'', wymieszany z ziemią, kamieniami i żużlem.

Jak miało wyglądać przekazanie łapówki? Jeden ze świadków tak opisywał to w śledztwie: ''Prezydent B. miał problemy ze schowaniem tych pieniędzy, był lekko ubrany, upychał kasę po kieszeniach. A potem razem z Marianem S. zaczęli się przechwalać swoimi sukcesami u kobiet''.

66 tys. zł prezydent miał wziąć od prezesów ZEC Szymona Szumielewicza i Norberta Grossa. To oni ujawnili organom ścigania, że dawali pieniądze B. Po 5, 10, 15 tys. zł. Po to, by utrzymać się na stanowisku i dlatego, że niepisaną zasadą było, że przy różnych okazjach ''nie ma co bawić się w prezenty'', a nagrodami rocznymi trzeba się podzielić.

Z zeznania jeden z prezesów ZEC: ''To było zebranie wspólników spółki, był alkohol. Prezydent B. poprosił mnie na zewnątrz i powiedział: potrzebuję »dychę «. (...) Wypłaciłem 10 tys., zaniosłem mu pieniądze do gabinetu w białej kopercie. Powiedział »dzięki «, wyszedłem. (...) Na imieniny B. daliśmy mu 5 tys. zł, do torebki włożyliśmy jeszcze butelkę wódki. (...) B. schował pieniądze do biurka, praktycznie nie rozmawialiśmy. (...) 10 tys. zł daliśmy mu, gdy przyszliśmy składać życzenia na święta (...) Przed wyborami zatelefonowała do mnie Justyna Z., która zajmowała się kampanią wyborczą B. Powiedziała, że pojawi się u mnie. Ja już wiedziałem wcześniej, że przed wyborami będę musiał dać prezydentowi jakieś pieniądze, dałem jej 10 tys. zł z oszczędności''.

Zeznał także, że prezydent namawiał go do przekrętów na węglu: - Jesienią 2010 r., podczas zebrania wspólników w restauracji Carmen, B. powiedział mi, abym ''skręcił na opale'' 200 tys. zł. Powiedziałem, że to niemożliwe. Odpowiedział: »Pomyśl, 100 tys. jest dla ciebie « - relacjonował w śledztwie.

Zimą 2011 r. do jego nowo budowanego domu przy ul. Romantycznej w Starachowicach ZEC dostarczał ciepło, aby robotnicy mogli prowadzić prace wykończeniowe. Bez żadnej umowy. Gdy po kilku miesiącach ZEC wysłał mu fakturę na około 3800 zł, odesłał i nie zapłacił.

B. dbał o rodzinę. W ZEC-u dostały pracę dwie bratowe, a jego i brata dzieci jeździły na obozy nad morzem, za które płaciło miasto.

Kto ma więcej za uszami

Szumielewicz i Gross w ZEC już nie pracują. Szumielewicz został niespodziewanie odwołany rok temu, gdy miał podpisywać umowę na projekt nowoczesnej elektrociepłowni. Takiej na gaz, a nie węgiel. Czy dlatego, że przeciąłby interes dla Mariana S.? Możliwe, tym bardziej, że jak zeznał w śledztwie Szumielewicz, to Marian S. pierwszy przyszedł do niego i przekazał, aby nie podpisywał żadnych dokumentów dotyczących elektrociepłowni, a kilka dni później dostał oficjalny telefon z zakazem. A potem został zwolniony. To Marian S. pierwszy powiedział też potem zatrudnionej w ZEC żonie Szumielewicza, że straci pracę. I straciła.

Gross, który zastąpił Szumielewicza (wcześniej był wiceprezesem), stracił stanowisko w grudniu po tym, jak B. wyszedł z aresztu i próbował namówić go, żeby wycofał obciążające zeznania. W czasie trzytygodniowej przerwy między jednym a drugim aresztem prezydent zdążył też tak zmienić organizację urzędu miasta, że żona Grossa przestała być kierowniczką referatu.

W śledztwie B. bronił się, że Gross i Szumielewicz płacili mu, by się podlizać i by przymknął oko na nieprawidłowości w spółce. - Oni mają więcej za uszami niż ja, wiedzieli, że jak nie złożą obciążających mnie zeznań, sami będą mieć postępowanie za ZEC - mówił prokuratorom.

Gdy przekonywał Grossa, by wycofał zeznania, nagrał rozmowę na komórkę:

- Norbert, ty wiesz (...), jak możemy wybrnąć z tej sytuacji.

- No wiesz Wojtek, jeśli uda nam się zrobić w ch... panią prokurator i CBA, to ja nie mówię nie.

W trakcie któryś z nich rzuca: ''Wszyscy jedziemy na tym samym, kur..., wózku''.

Nie mogą spać spokojnie

Gdy 10 listopada 2011 r. B. - po tym jak przyznał się do brania pieniędzy - wyszedł z aresztu w mieście witano go długo i hucznie, m.in. na basenie, a w urzędzie był tort i szampan. On sam na sesji miejskiej składał radnym z sprawozdanie z działalności. Ale nawet nie wspomniał, że był za kratami.

Wrócił tam na początku grudnia 2011 r. Aresztowano go pod kolejnym zarzutem - nakłaniania do fałszywych zeznań Grossa. Prokuratorom mówił potem, że to Gross chciał się z nim spotkać. Z łapówek tłumaczył się tak: ''Te pieniądze brałem, by uświetnić miejskie imprezy i by mieszkańcy mogli na nich za darmo dostawać kiełbaski, a dzieci nagrody''.

W areszcie B ma zostać do 1 czerwca.

- On nie wytrzyma długo w więzieniu. Zrobi wszystko, żeby jak najszybciej wyjść. A sposób na to jest tylko jeden: pójście na współpracę z prowadzącymi śledztwo. Jak zacznie mówić, to dopiero będzie afera - przewiduje b. współpracownik prezydenta."
http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105226,11323999,Pechowe_Starachowice.html?as=1

baran | 2012-07-30 23:09:20 napisał(a):

"Cudzoziemiec nie znający prawdy, ale widzący, słyszący i czytający musowo wydedukuje, że stolicą polski są Starachowice.

Sercem Starachowic jest hotel Senator, dawna siedziba Urzędu Bezpieczeństwa. Duch UB tu jest. Deski sedesowe są różowe. Hotel wyekwipowany jest w centralne ogrzewanie i centralny odkurzacz. Odkurzacz działa, ogrzewanie – nie.

Afera starachowicka rozpoczęła się przed 40 laty, kiedy to Leszek Skuza i Marek Basiak wstąpili do szkoły podstawowej. Znajomość ta nieomal przewróciła teraz rząd.

* * *

A było tak. W ciężkich czasach transformacji Leszek Skuza ogrodził sobie parking. Ludność nie chciała na tym parkingu parkować. Leszek Skuza poprosił ponoć osiedlowych wyrostków, aby za pomocą gwoździ pomogli mu ten parking zapełnić. I rzeczywiście – zainteresowanie strzeżonym parkowaniem na osiedlu wzrosło. Leszek z mecha-nika od samochodów stał się szefem organizacji opartej na tajemnicy, zaufaniu oraz szukaniu szybkich pieniędzy. Smarował gładko, aż zatarł się na pewnym wulkanizatorze. Krnąbrny ów człowiek nie zapłacił haraczu za nowy, a ukradziony mu wraz z dokumentami samochód. Wulkanizator zwrócił się prywatnie o pomoc do policjanta, któremu za karę spłonął potem Żuk oraz knajpa. W tej sytuacji żona wulkanizatora pojechała do Warszawy, żeby wydarzenia wzięły w ręce prawdziwe psy, a nie prowincjonalne kundle. Od dwóch lat Leszek Skuza rozmawiał przez telefony podsłuchiwane przez Centralne Biuro Śledcze. Siatka podsłuchów rozszerzała się z każdym nowym rozmówcą Skuzy. Tak oplotła całą starachowicką śmietankę. Skuza znał wszystkich – od szefa straży i ordynatora po notabli z lewej i prawej strony. Można śmiało powiedzieć, że gdyby w ubiegłym październiku wybory wygrała prawica, to afera byłaby podobna – tyle że nazwiska i legitymacje byłyby inne.

* * *

Starosta powiatu starachowickiego Mieczysław Sławek spędził życie w administracji terenowej. Poprzednio był wiceszefem PUP (Powiatowego Urzędu Pracy). Majątek starosty składa się z 62-metrowego mieszkania w 20-letnim bloku. Żona plus córki dwie. Nie ma żadnego psa. W jednym pokoiku rośnie jedna córka, w drugim druga, a dygnitarz na 16 metrach trzeciego spał z żoną i oglądał "Wiadomości" na pamiętającym czasy Peweksów 20-calowym teleodbiorniku, marki JVC. Telewizor stoi na plastikowym kredensie ponad dywanikiem z tworzywa sztucznego za jakieś 350 zł. Pan starosta 16 lat temu położył pod dywanem podłogę z deseczek sosnowych oraz przedpokój wystukał boazerią świerkową. Niedawno unowocześnił kuchnię. Do starych szafek zamontował nowe blaty. Starosta urzędnicze zaległości odrabiał przy paździerzowej ławie na fotelu obitym sztruksem, obok półki z książkami stojącej vis-˝-vis telewizora! Na półce stoi teraz "Lalka" Prusa, "Alfabet" Urbana oraz "Pismo Święte". Komputera nie posiada. Motoryzacyjnie życie układało się tak: po ślubie "Maluch". "Malucha" zamienił na Peugeota używanego. Potem Escorta z trzeciej ręki zdradził dla 10-letniego Nissana. Tego porzucił dla dużo młodszego Opla Astra, ale powypadkowego! Astra stała się powodem ogólnokrajowego nieszczęścia.

W styczniu rodzina Sławków posiadała 30 tys. zł oszczędności na koncie, którym dysponowała żona. Na pytanie dziennikarza, ile zarabia, starosta odpowiadał, że nie wie. My wiemy, że w PUP dostawał na konto poniżej 3 tys. zł, a starostując – netto 5800 zł. Żona jako nauczycielka zarabiała 1500 zł.

Nie mogłem nie odnieść wrażenia, że to, cholera, niebogaci ludzie. Jest to oczywiście relatywne.

* * *

Starosta powiatu starachowickiego na rozbiegu urzędowania podjął decyzję nierozważną wielce. Chcąc uporządkować politykę informacyjną zabronił pracownikom starostwa kontaktowania się z prasą. "Cenzor i zamordysta!" – wykrzyczały wszystkie docierające do Starachowic tytuły drukując na czołówkach oficjalny protest. Z niefortunnej decyzji starosta niebawem się wycofał, ale co krwi dziennikarskiej napsuł, to zostało mu zapamiętane.

Później postanowił sprzedać swojego Opla Astrę, bo samochodu tego nigdy nie lubił. Dał ogłoszenia do prasy. Rozpuścił wici wśród znajomstwa. Zainteresowani dzwonili. Zadzwonił też Lech Skuza od dwóch pokoleń robiący w automobilizmie. Skuza obiecał, że się dowie i rozpowie. Pytał dzwoniąc kilkakrotnie, co za samochód, przebieg, kolor, rocznik i tak dalej. Podczas jednej z rozmów wynikła sprawa ubezpieczenia samochodu. Skuza miał był pytać starostę, do kiedy ważne jest autocasco. Uzyskał odpowiedź. Panowie nie wiedzieli, że ich konwersacji przysłuchuje się bacznie policja.

Metalizowana na srebrno Astra wyparowała pewnej nocy z parkingu przed blokiem starosty. Było to niewiele dni przed wygaśnięciem ważności polisy. Starosta powiadomił policję. Policja samochodu nie znalazła. Umorzyła dochodzenie. A poszkodowany wystąpił do Warty o wypłatę odszkodowania w kwocie, na jaką samochód był ubezpieczony – 35 tys. zł. Rzeczoznawcy Warty stwierdzili jednakowoż, iż samochód się zamortyzował i jego rzeczywista wartość na dzień kradzieży wynosiła 28 tys. zł. Tyle też zaproponowali odszkodo-wania. Starosta słusznie uznał, że składkę płacił w oparciu o inną kwotę, odszkodowania więc nie przyjął i rozpoczął spór z ubezpieczycielem przed sądem.

* * *

Drugą fujarą, która odbija się czkawką ministrom i komendantom, jest dyrektor basenu z wodą. Wiceszef Rady Powiatu Marek Basiak. 48 metrów mieszkania w bloku. Druga żona. Trzecie dziecko z drugą żoną niepracującą w ogóle. Po aresztowaniu męża pozostająca bez środków do życia żona przeprowadziła się do siostry, gdyż nie była w stanie płacić za gaz, wodę i światło. Basenowy dyrektor pewnego razu wrąbał się do rowu swoją Toyotą bez pełnego ubezpieczenia. Nie mając też na blacharza, polecił dwóm pracownikom swego basenu sfingować kolizję w środku miasta. Przybyła na miejsce drogówka na lipie się nie poznała i basenowy dostał od Polonii 3,5 tys. zł. Oczywiście, szczegóły akcji omawiał przez podsłuchiwany telefon. Do tego służą telefony.

26 marca policjanci z Centralnego Biura Śledczego aranżując zakup kontrolowany aresztowali Leszka Skuzę i 9 członków jego gangu: 2 policjantów, 2 pracowników basenu, lekarza, a także 2 samorządowców. W mieszkaniu Skuzy policja znalazła broń. W mieszkaniu jednego z jego żołnierzy – broń białą, długą i złomu wszelakiego multum (bo obok gangsterki zajmował się kolekcjonowaniem militariów, co było faktem w mieście powszechnie znanym). Zabezpieczono także extasy – parafarmaceutyk w Polsce uznawany za narkotyk.

Prokuratura bardzo niedokładnie komunikowała, a to że granaty, a to wyłudzenia, a to narkotyki oraz haracze i wymuszenia. Zatrzymani są bandyci i samorządowcy. W zestawieniu z ogromną niechęcią dziennikarzy do starosty, głodem informacji, społecznym zapotrzebowaniem na sensację dało to obraz Starachowic rządzonych przez SLD-owską mafię.

* * *

Na dziś prawda wygląda tak:

Postępowanie przeciw grupie przestępczej Leszka Skuzy toczy się i toczyć się będzie długo. Mogłoby być bardzo śmiesznie, gdyby się okazało, że extasy, które kupował prowokator policjant w transakcji, w której Skuza pozostawał pośrednikiem, dostarczał inny prowokator policjant.

Postępowanie przeciw samorządowcom zostało zakończone i prokuratura oddała sprawę do sądzenia sądowi. Jedno jest pewne. Prokurator nie stwierdził, żeby kontakty pana starosty z panem Skuzą miały charakter przestępczy lub kryminalny. Nie było zależności, współudziału, współuczestnictwa, pomocnictwa, sprawstwa kierowniczego między starostą i basenowym a członkami grupy przestępczej Leszka Skuzy. Nie jest prawdą, że posługiwali się oni kiedykolwiek podwładnymi pana parkingowego w jakimkolwiek przestępczym działaniu. Prokurator nie postawił też takich zarzutów – wbrew temu, co wcześniej trąbiła "Gazeta Wyborcza" w Kielcach, a za nią pozostałe media z telewizjami włącznie.

* * *

W przypadku basenowego sprawa wydaje się oczywista, gdyż przyznał się, że kazał podwładnym stłuczkę sfingować. Zwrócił wyłudzone pieniądze. Zarzuca się mu więc próbę wyłudzenia odszkodowania oraz wręczenia łapówki lekarzowi z Powiatowej Komisji Lekarskiej, który miał był zwolnić kogoś ze służby wojskowej. Problem jest taki, że lekarz twierdzi, iż łapówki nie brał, a basenowy nie potrafi sobie przypomnieć, od kogo brał pieniądze, które przekazał lekarzowi. Podejrzenie, że gra głupa, byłoby wobec pana z basenu absolutnie adekwatne.

Wobec starosty sąd ma jednak robotę strasznie trudną. Staroście zarzuca się próbę wyłudzenia odszkodowania. Po pierwsze, starosta nie wiedział o pomysłach basenowego. Po drugie, na taśmach nagranych przez policję nie ma stwierdzenia starosty wobec Skuzy w podobnym stylu lub znaczeniu: – Słuchaj, Leszek, kończy mi się ubezpieczenie, a tej cholernej bryki nikt nie chce kupić! Weź mi ją zapierdol z parkingu przed blokiem dziś w nocy. Kluczyki będą w stacyjce.

Niczego takiego starosta nie mówił. Na taśmach są rozmowy Skuzy ze starostą, w których panowie relacjonują sobie liczne szczegóły dotyczące samochodu. Sąd musi ocenić, czy kontekstem tych rozmów, intonacją głosu, chrząknięciem lub dowcipem starosta w sposób zawoalowany sugerował Skuzie, by ten ukradł mu auto.

Wezwany na świadka Skuza odmówił wyjaśnień, co i tak jest bez znaczenia. Gdyby powiedział, że nie ukradł, to by mu nie uwierzyli. Gdyby powiedział, że ukradł, to nadal nie dowodzi, że starosta chciał, aby mu Skuza brykę podpierniczył. Skuza mógł ukraść nie mając takiego zlecenia starosty, lecz w swoim najlepszym wyobrażeniu myśląc, że wyświadcza znajomemu przysługę. Starosta się nie przyznaje i twierdzi, że jest niewinny. Cała Polska wie zaś, że starosta współdziałał z mafią, bo tak podała telewizja. Gdyby więc na przykład okazało się, że jednak jest niewinny, to powstałoby wrażenie, że koledzy w ministerstwie niewinność mu załatwili. Starosta siedzi już osiem miesięcy i może być, że wyjdzie i zażąda odszkodowania za siedzenie. Tego opinia publiczna nie zniesie nigdy. Wydaje się wielce wątpliwe, że prawo do sprawiedliwego procesu jest wobec starosty urzeczywistniane. Może się bowiem okazać, że jedyną winą starosty było to, iż ukradli mu samochód. A to by była dopiero afera, o której nie zapomnimy napisać wytykając, co komu trzeba.

Pracownicy basenu – co spowodowali stłuczkę – zostali zwolnieni z aresztu.

Jeden policjant oskarżony o kupno broni od człowieka Skuzy nie jest już policjantem i też wyszedł z aresztu. Drugi policjant, co prosił telefonicznie Skuzę, aby obniżył sklepowemu haracz, czyli zachował się – było nie było – nieformalnie, ale szlachetnie, pozostaje na wolności.

A Polska kraj wielkich afer, o których piszemy, żyje czymś, co zupełnie przypadkowo stało się aferą główną, państwem polskim trzęsącą."
http://www.nie.com.pl/art2829.htm

do kota | 2012-07-30 23:11:32 napisał(a):

nie no żaden hit, tak jak łapówkarstwo - bo to tylko 96 tysięcy i matactwo, i k...two, itd itd
weź się puknij człowieku w czoło!
albo lepiej pozjeżdżaj se na basenie rurą, najlepiej głową w dół, a jeszcze lepiej spuść najpierw wodę z basenu:)

baran | 2012-07-30 23:18:54 napisał(a):

Co to za miasto? Przyzwyczajenie?

Agnieszka Drabikowska, Kielce
2003-08-20, ostatnia aktualizacja 2003-08-20 20:33
"Proces starachowickich samorządowców ma być tajny - zdecydował Sąd Rejonowy w Starachowicach. Decyzja sądu wywołała burzę wśród mieszkańców miasta i zaskoczenie wśród prawników
Mieszkańcy Starachowic, którzy chcieli uczestniczyć w rozprawie nie kryli oburzenia. - Jestem zbulwersowana. Cała Polska o tym mówi. Teraz nie wierzę, że zostaną ukarani. Afery i oszustwa powinny być jawne! - krzyczeli do kamer mieszkańcy Starachowic."

do baran | 2012-07-31 01:07:43 napisał(a):

W procesie z 2003r były niektóre dowody zbierane z wykorzystywaniem nie jawnych technik operacyjnych(odsłuch otoczenia)jak na tamte czasy

Lis | 2012-07-31 02:21:31 napisał(a):

0(null)polityków!!!Kojarzy ktoś daty? To ś.p Gosiewski dał robotę" prezesom "ZEC.Liczą się tylko liderzy!Kto dał Starachowicom Berniego?Nie pokorni muszą płacić.Po nad to tłumaczenie Wojtusia jest mrzonką on się już boi układu.Bo sytuacja jest taka ani PO ani PiS bez siebie nie mają prawa bytu.Zajęcie opinii publicznej nawet po trupach ma swoje uzasadnione działanie.Głupawe tłumaczenie Lipca (wsadziłem ale nie do końca)niech będzie przykładem.Niech ktoś spróbuje w ten sposób spłodzić potomka.Z taką spójnością myślenia występuje też prostytutka,która zawsze może powiedzieć a za co mam żyć.pOSŁOWIE zniszczyli państwo,Królów w imię swoich interesów,i niszczą KK w imię swoich interesów.Głupawe tłumaczenie Bernatowicza że kasa szła na kiełbaski jest lakoniczne.Istnieje szereg sposobów aby pozyskać fundusze,sponsorów drogą legalną na takie cele.On po prostu się boi!!!Sąd kiedy ma sprawce czynu który się do niego przyznaje,według was ile powinien nad osądem się zastanawiać?A co to jest władza ustawodawcza a czym jest władza wykonawcza.Sądy nie zależne?Pieprzenie schizofrenika!!!Odbędę stosunek z kobietą przedstawię się jako Gabriel spłodzę dziecko i oleje alimenty do nieba czy do Watykanu?Będę w gronie przyjaciół braknie kaski to mam okraść przechodnia,staruszkę,bank,kantor czy sterroryzować ekspedientkę.To referendum to mrzonka i sprawdzenie sił politycznych w regonie na fali oburzenia społecznego.Czujecie się już jak króliki w laboratorium?

19 sierpień Taniec Irladzki aktualny | 2012-07-31 06:12:16 napisał(a):

dla ekipy Wojciecha B przed referendum


http://www.youtube.com/watch?v=8dYWhBIaNmg

Syfek | 2012-07-31 06:13:24 napisał(a):

podobno pochorował się kierowca-kadrowy UM
podobno zaszkodził mu Poznański wiatr
kto teraz skacze po prasę poranną
życie Warszawy i Expres Poznański
to chociaż tygodniowo kilkaset litrów ON się oszczędzi
ps. teraz to 5 czy 10 / etat ?
czy nowy cennik ?

uhu | 2012-07-31 07:26:50 napisał(a):

a pan robert to już wyzdrowiał bo podono na zwolnieniu siedzi a plakaty podobno rozwieszał czyli nie jest w cale taki chory!!!!!!!!!!!

xxxx | 2012-07-31 08:52:11 napisał(a):

Gienek sie rozchorował aby mu Pan SK go z pracy nie wyrzucił. Jezeli nic w tej sprawie nie zrobi a zgodnie z Kodeksem Pracy winien go zwolnic dyscyplinarnie z art 58 to Pan SK popełni chyba tak sie wydaje przestepstwo wynikajace z niedopełnienia obowiązków

hmm | 2012-07-31 09:29:46 napisał(a):

Art. 58. Odszkodowanie, o którym mowa w art. 56, przysługuje w wysokości wynagrodzenia za okres wypowiedzenia. Jeżeli rozwiązano umowę o pracę, zawartą na czas określony albo na czas wykonania określonej pracy, odszkodowanie przysługuje w wysokości wynagrodzenia za czas, do którego umowa miała trwać, nie więcej jednak niż za 3 miesiące.

Jan | 2012-07-31 09:37:18 napisał(a):

to jest horror,korupcja pod obstrzałem służb sprawiedliwości,a tutaj wszystko po staremu,dalej kręcą wałki ,zatrudniają kogo chcą,jezdzą służbowymi samochodami gdzie chcą,buta,arogancja,prywata,przestępstwo.

paranoja | 2012-07-31 09:39:12 napisał(a):

a jak z tym robertem on w mopsie pracuje wiec to jest społka miejska chory podobno a z plakatami paraduje, mnie w normalnej firmie by zwolnilki za takie coś z pracy no ale on jest w SLd to nie do ruszenia, smiech na sali co na to jego przełożeni co na to Zus ?????

do sylfka | 2012-07-31 09:41:45 napisał(a):

jak to nie wiesz co robić? nie rżnij głupa - przecież pokazałeś już jak się zwalnia.

paranoja BIS | 2012-07-31 10:25:07 napisał(a):

a kto jest teraz w REM COCie
czy kisie już się pogubiłem

ciekawski | 2012-07-31 10:44:17 napisał(a):

a wie ktoś może jak ten wielki aktywista ze spółdzielni miszakniowej adam wyrąbkiewicz pożegnał sie z pracą na zakładach????

do ciekawski | 2012-07-31 12:58:35 napisał(a):

Widać, że chce coś dobrego dla ludzi zrobić, a nie dla własnych profitów

antypolityczny | 2012-07-31 13:04:56 napisał(a):

a ja olewam te całe referendum bo żeby coś się zmieniło należy odwołać wszystkie polityczne świnie, na miejsce wojtusia wskoczy następny szczur i historia się powtarza...

do xxxx | 2012-07-31 13:08:49 napisał(a):

Jeżeli słynny gienek-kombinator jest chory to powinien być w domu a nie na basenie, lubiance, um etc.
Mówię wam, że od tego specjalisty trzeba było dawno zacząć i byłoby po herbacie.

@ DO CIEKAWSKI | 2012-07-31 13:28:12 napisał(a):

no podobno profity już osiągnął na fabryce hahahah

aaaaaaa | 2012-07-31 13:31:02 napisał(a):

a robercik jak taki chory to nie powinien leżeć w łóżeczku???? bidny sie jecze bardziej rozchoruje jak bedzie wieczorami biegał z plakatami:)

do aaaaaa | 2012-07-31 13:33:25 napisał(a):

jakie biegał tożto on ledwo chodźi!!!!!

sldi | 2012-07-31 13:43:11 napisał(a):

Drżyjcie baseniarskie pieski.Robert na prezydenta

HAHAHAHAAHAHHAHAHAHAHAHAHA | 2012-07-31 13:54:43 napisał(a):

na kogo???????? coś ci sie na mózg rzuciło nie wierzę że ktoś takie głupoty może wypisywać, wiec albo to pisze sam robercik albo jego brat jeśli tak to bardzo nieładnie w godzinach pracy oj nie ładnie

żeńszeń | 2012-07-31 13:59:51 napisał(a):

Gienek na zasiłek i zobaczycie co się stanie. Katastrofa dla niektórych. Już trzęsą im się portki. hi, hi

Kimba | 2012-07-31 14:55:55 napisał(a):

a kto to jest PINOKIO napiszcie prosze :)

Leoncjusz | 2012-07-31 16:23:35 napisał(a):

PINOKio to Nowaczek kłamca nad kłamcami

Kielce | 2012-07-31 18:04:11 napisał(a):

cześć wiejskie łachudry ze starachowic :)do pięknego spokojnego Skarżyska czy Ostrowca jestescie zacofanymi kmiotkami którymi łatwo sterować !! łachmaniarze z tej wiochy ani drogi ani kolei nie maja . omyłkowo ten przysiółek Wąchocka nazywaja miastem...

Leoncjusz | 2012-07-31 19:15:37 napisał(a):

Do Kielc
skoro tak jest super w Ostrowcu czy Skarżysko to czemu tyle ludzi z tych miast pracuje w Starachowicach?????????
Ogarnij się wieśniaku z Kielc i ******

J23 | 2012-07-31 22:15:42 napisał(a):

Gały wyjdą s y l w k o m i reszcie kolesiów gdy dowiedzą się o pewnym kandydacie z poza układów,który zrobi rozpierduchę w tym skorodowanym mieście.Oj będzie się działo,bedzie działo !

iii. | 2012-07-31 22:17:56 napisał(a):

Fama po mieście- na prezydenta znowu emeryt ( oświatowy), który wszystko zawdzięcza Bogu, czyli P. Skibiński (kuzyn p. Gosiewskiej-która bez skrupułów w duchu religii zabrała męża prawowitej żonie)a na zastępcę zostanie powołana pani Pruś. To naprawdę ludzie spoza układów- bogobojni i będzie...od nowa ...to co jest. Jeszcze pamiętam jak w 2006 pan Poseł Lipiec, p. SKibiński spacerowali po rynku z W. Betnatowiczem- głosząc jego zalety

e tam | 2012-07-31 22:24:49 napisał(a):

To żarty,emeryci do wnuczków...

J23 | 2012-07-31 22:26:10 napisał(a):

iii.jesteś w błędzie i to wielkim -zimno,zimno.Nie zgadniecie.

ciekawe kto wtedy był | 2012-07-31 22:33:33 napisał(a):

prawdopodobnie po przeczytaniu tych kilku stron zrozumiecie co się dzieje w Starachowicach
polecam
http://bip.um.starachowice.pl/bip/54_umstarachowice/fckeditor/file/Tablica%
20ogloszen/Wystapienie%20pokontrolne%20z%20NIK%20dot.%20ZEC-u.pdf
oraz
http://bip.um.starachowice.pl/bip/54_umstarachowice/fckeditor/file/Baza%20dokumentow/kontrole,%20wystapienia%
20i%20oceny/Wystapienie%20pokontrolne%20NIK%20w%20sprawie%20STBS.pdf
tu polecam str 5 punkt 4
dziwne co nie a gdzie organy państwa

epikur | 2012-07-31 22:38:36 napisał(a):

@J23 - BZDURA! Nie ma ludzi spoza układów! Szczególnie w Starachowicach, tu każdy pod kogoś i tak jest podwieszony

referendum2012 | 2012-07-31 22:46:30 napisał(a):

Gazeta Referendalna

http://zapodaj.net/2f002f93b832f.jpg.html
http://zapodaj.net/61766cba84bc3.jpg.html
http://zapodaj.net/409715b9caf78.jpg.html
http://zapodaj.net/c9abea7dd0656.jpg.html

Zibi | 2012-07-31 22:47:02 napisał(a):

Już się mówi, że kandydatem na prezydenta jest Dariusz Nowak.

do zibi | 2012-07-31 22:53:06 napisał(a):

buuaaahahahaha - dobry żart na dobranoc :)

Zibi | 2012-07-31 23:25:55 napisał(a):

Dlaczego dobry żart? To juz peawie pewne.

do zibi | 2012-08-01 07:31:27 napisał(a):

taaaa a co z jego sprawą w sądzie a co z alimentami????? ciekawe ciekawe

yes | 2012-08-01 08:00:18 napisał(a):

Nowaczek i SLD poparli referendum,czyżby coś w partii nie tak ? Dziwne to wszystko.

Waldek | 2012-08-01 11:01:33 napisał(a):

Bardzo dobra gazetka.
Liczę, że trafi do każdego mieszkania w Starachowicach.

Tayson | 2012-08-01 13:35:52 napisał(a):

Jedynym poważnym problemem w tym mieście jest to, że nawet jak odejdzie Wojciech to w cale nie bedzie lepiej i nic sie nie zmieni. Śmieszy mnie trochę ta gazetka a najbardziej cytat ' Czas z tym SKOŃCZYĆ' - doprawdy zabawne.

Popieram działalność Komitetu Referendalnego, zaznaczam - Popieram Komitet za pozytywną działalność, a nie osoby które tam siedzą .

Ide na referendum ale głosuje na NIE. Chce aby odwołali Rade Miasta.

Pozdrawiam 'Tyson'

SSM | 2012-08-01 19:34:37 napisał(a):

Trzeba w referendum głosować na NIE. Prezydent i tak poleci. Ale przynajmniej odwołamy Radę Miejską. Tam jest całe zło, układów, machlojek w Starachowicach.

abrakadabor | 2012-08-01 20:06:26 napisał(a):

@SSM podaj przykłady tego "zła" i tych "machlojek" to może ktoś ci uwierzy. Póki co WB przyznał się do brania w łape i to że trzeba go odwołać to jest oczywiste

nie | 2012-08-01 20:52:29 napisał(a):

wprowadzaj ludzi w błąd,największą władzę ma prezydent,zatrudnia kogo chce,nad spółkami ma pieczę, mianuje prezesów.Jak wyszły te afery,to dopiero widac co może prezydent,w tym przypadku złego zrobic.Oczywiscie,że to mieszkańcy zadecydują,czy ten układ ma dalej trwac.Jak prezydent nie zostanie odwołany,to będzie jasne,że popieramy korupcję.

:) hahahaha | 2012-08-01 21:44:07 napisał(a):

Robert Sowula nie chodzi, tylko się toczy :) hahahaha

znudzony | 2012-08-01 21:45:38 napisał(a):

Nie bede sie rozpisywał jeżeli ktos ma watpliwości do do tego ,ze władza w ma strukture zorganizowaną to fakty:
- Ojciec Chrzestny - WB / kto całował
pierscien i był potulny miał
wszystko niewygodni szli na bruk
byli skończeni/
- Ojciec Chrzesny II - Przejął schede po
WB to SK/ stary doświadczony
aktywista/,metody te same mimo
rozgłosu prasowego- tak dziłali
mafiosi

- Consiliere - to zespół ludzi na
stołkach z ojcem Dyrektorem na czele
/szara eminecja doradcza/
- Capo dituci capi- Gienek i Michał
- i ich zbrojne ramie -baseniarzy / prowadzany Naczelni Wydziału Oświaty i były Prezes ZEC w asyście Capo - baseniarze na mieście zrywali jakies plakaty.
- No i jak to każda organizacja gangserska ma w swoich szeragach ludzi z wyrokami - ze szlachentym CIVI, oraz wpływy ze swiata finansiery - jakis tam dziadek z gminy no i jacyś biznesmeni lokalni,

I jak tu nie mówić do gości Don Wojciecho, Don Sylwestro

Tayson | 2012-08-01 22:52:06 napisał(a):

do 'znudzony'.

Popieram ! A Norbert G. obudził się ostatnio z głową konia w łożku : )

@ znudzony | 2012-08-01 22:52:06 napisał(a):

Podoba mi się Twój post nic dodać nić ująć.

ciekawe | 2012-08-02 09:59:08 napisał(a):

co tam wyprazy nasz kochana policja,bo podobno nie "wiedzą" co z tym zrobic

Czekam na info? | 2012-08-02 10:08:28 napisał(a):

Wie ktoś może coś na temat zanieczyszczonej wody w Starachowicach??

Damian Kopacz | 2012-08-02 15:40:08 napisał(a):

Macie Moje Numery Boże i co z tego:D? Załpaliscie mnie za reke?? Pytam SIe jestescie żałosni .. mamy dane bmw z Żeromskiego TST *****hahaha Smieszni jestescie :).

silu | 2012-08-02 21:27:05 napisał(a):

***** to zrywaj dalej!!

silu ( mleczko typu bebiko ) | 2012-08-02 21:33:01 napisał(a):

zrywaj zrywaj na taką reklamę jak robicie referendum to by komitet musiał wydać kupę forsy, pewnie potrzebna była by DYCHA
a tak ciulaski to wy gratis reklama we wszystkich mediach gratis
krótkie spodenki i mleczko pod noskiem panowie B

gazetka | 2012-08-02 21:57:25 napisał(a):

Jeszcze niech sąd zablokuje gazetkę referendalną, to bę zie najbardziej poszukiwany tytułw Starachowicach.

Skomentuj!
Aby dodać komentarz należy potwierdzić akceptację regulaminu
portalu www.starachowice-net.pl, klikając w kwadrat.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
System rejestruje adresy IP. Nadużycia związane z treścią
komentarzy można zgłaszać na: kontakt@starachowice-net.pl




Ostatnie komentarze w serwisie